
Gdańsk
Wiadomości
Konflikt wokół projektu Muzeum II Wojny Światowej
Protest firmy z Krakowa może doprowadzić do unieważnienia jednego z najbardziej prestiżowych konkursów architektonicznych w Polce i opóźnić budowę Muzeum II Wojny Światowej. Sprawę zbada prokuratura.
Protestuje firma K3. Architekci Benedykt Bury, Rafał Chowaniec, Piotr Chuchacz z Krakowa, znani m.in. jako współautorzy polskiego pawilonu na wystawie Expo w Japonii w 2005 roku. Ich najpoważniejszy zarzut dotyczy złamania zasady anonimowości oceniania i wyboru prac nadesłanych na konkurs organizowany przez muzeum, które na budowę siedziby ma wydać ponad 200 mln zł z budżetu państwa.
- Wiem, że do złamania regulaminu doszło - mówi Piotr Chuchacz jeden ze wspólników Architektów. Zgodnie z regulaminem firmy biorące udział w konkursie wysyłały pracę konkursową oraz zamkniętą kopertę zawierającą kartę z danymi identyfikacyjnymi wykonawców. Na kopercie należało umieścić ośmiocyfrowy numer, taki sam jak na pracy. Koperta z danymi powinna być trwale połączona z pracą, ale nieotwierana, aż do rozstrzygnięcia konkursu.
W takim stanie prace miały dotrzeć do organizatorów do 13 sierpnia. Dzień później prace zostały rozpakowane, były oceniane przez międzynarodowy sąd konkursowy, złożony z urzędników, architektów i artystów.
Podczas oceniania koperty z danymi powinny być zamknięte. Konkurs rozstrzygnięto 1 września. I miejsce zajęła firma Kwadrat z Gdyni. Dostanie 80 tys. euro i ponad 10 mln za wykonanie projektu.
Okazuje się jednak, że procedury konkursowe nie przebiegły bez komplikacji. Kilka dni przed rozstrzygnięciem konkursu, organizatorzy (Muzeum II Wojny Światowej) wysłali do wszystkich uczestników list z informacją, że zostały zniszczone cztery spośród ponad 100 kopert z danymi identyfikacyjnymi. Jedną z nich była koperta późniejszego zwycięzcy. Organizatorzy poprosili o ponowne nadesłanie kopert z danymi. Firmy, które zobaczyły w piśmie swój numer identyfikacyjny, miały wysłać koperty z danymi raz jeszcze.
Zapytaliśmy, w jakich okolicznościach nastąpiło zniszczenie kopert. - Doszło do tego 14 sierpnia, czyli dzień po terminie nadsyłania prac konkursowych, podczas ich rozpakowywania na holu Politechniki Gdańskiej - przyznaje dr Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Zapewnia jednak, że nie doszło do złamania zasady anonimowości konkursu. Innego zdania jest firma Architekci: Nie ma żadnego dowodu, że w zniszczonych kopertach karty identyfikacyjne w ogóle się znajdowały. Prawdopodobne jest, że uczestnik konkursu w pośpiechu mógł o karcie zapomnieć - piszą w proteście skierowanym do Muzeum II Wojny Światowej.
Gdyby tak było, oznaczałoby to złamanie regulaminu i w praktyce niedopuszczenie do finału konkursu m.in. zwycięzcy.
Podobnie byłoby, gdyby ktoś otworzył koperty z kartą identyfikacyjną. - Jeżeli karty zostały zniszczone, może to oznaczać, że zostały otwarte przed rozstrzygnięciem konkursu. Zniszczenie zatarło jakiekolwiek dowody - argumentują dalej protestujący.
Jacek Droszcz, jeden ze współwłaścicieli Studia Kwadrat, przyznaje, że sprawa ze zniszczeniem kopert jest bardzo dziwna. - Wielokrotnie brałem udział w konkursach i też je sędziowałem. Nigdzie się z czymś takim nie spotkałem. To dla nas krępująca sprawa - mówi "Gazecie"
Muzeum nie chce komentować tych zarzutów. Na podjęcie decyzji, czy przyjąć, czy odrzucić protest firmy Architekci, ma czas do 13 września. Jeśli przyjmie, to konkurs może być unieważniony, jeśli odrzuci, to protestujący mogą się odwołać do Urzędu Zamówień Publicznych. Sprawę bada też Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście.
- Złożyliśmy zawiadomienie, bo z naszych doświadczeń bazujących na kilku innych krajowych konkursach wynika, że protesty są odrzucane z błahych powodów proceduralnych. Wolimy więc, by sprawę zbadał prokurator. Robimy to, bo mamy dość takich praktyk - mówi Piotr Chuchacz.
- Zawiadomienie dostaliśmy w środę. Rozpoczynamy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - potwierdza Renata Klonowska, szefowa prokuratury Gdańsk-Śródmieście.
Protestuje firma K3. Architekci Benedykt Bury, Rafał Chowaniec, Piotr Chuchacz z Krakowa, znani m.in. jako współautorzy polskiego pawilonu na wystawie Expo w Japonii w 2005 roku. Ich najpoważniejszy zarzut dotyczy złamania zasady anonimowości oceniania i wyboru prac nadesłanych na konkurs organizowany przez muzeum, które na budowę siedziby ma wydać ponad 200 mln zł z budżetu państwa.
- Wiem, że do złamania regulaminu doszło - mówi Piotr Chuchacz jeden ze wspólników Architektów. Zgodnie z regulaminem firmy biorące udział w konkursie wysyłały pracę konkursową oraz zamkniętą kopertę zawierającą kartę z danymi identyfikacyjnymi wykonawców. Na kopercie należało umieścić ośmiocyfrowy numer, taki sam jak na pracy. Koperta z danymi powinna być trwale połączona z pracą, ale nieotwierana, aż do rozstrzygnięcia konkursu.
W takim stanie prace miały dotrzeć do organizatorów do 13 sierpnia. Dzień później prace zostały rozpakowane, były oceniane przez międzynarodowy sąd konkursowy, złożony z urzędników, architektów i artystów.
Podczas oceniania koperty z danymi powinny być zamknięte. Konkurs rozstrzygnięto 1 września. I miejsce zajęła firma Kwadrat z Gdyni. Dostanie 80 tys. euro i ponad 10 mln za wykonanie projektu.
Okazuje się jednak, że procedury konkursowe nie przebiegły bez komplikacji. Kilka dni przed rozstrzygnięciem konkursu, organizatorzy (Muzeum II Wojny Światowej) wysłali do wszystkich uczestników list z informacją, że zostały zniszczone cztery spośród ponad 100 kopert z danymi identyfikacyjnymi. Jedną z nich była koperta późniejszego zwycięzcy. Organizatorzy poprosili o ponowne nadesłanie kopert z danymi. Firmy, które zobaczyły w piśmie swój numer identyfikacyjny, miały wysłać koperty z danymi raz jeszcze.
Zapytaliśmy, w jakich okolicznościach nastąpiło zniszczenie kopert. - Doszło do tego 14 sierpnia, czyli dzień po terminie nadsyłania prac konkursowych, podczas ich rozpakowywania na holu Politechniki Gdańskiej - przyznaje dr Janusz Marszalec, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Zapewnia jednak, że nie doszło do złamania zasady anonimowości konkursu. Innego zdania jest firma Architekci: Nie ma żadnego dowodu, że w zniszczonych kopertach karty identyfikacyjne w ogóle się znajdowały. Prawdopodobne jest, że uczestnik konkursu w pośpiechu mógł o karcie zapomnieć - piszą w proteście skierowanym do Muzeum II Wojny Światowej.
Gdyby tak było, oznaczałoby to złamanie regulaminu i w praktyce niedopuszczenie do finału konkursu m.in. zwycięzcy.
Podobnie byłoby, gdyby ktoś otworzył koperty z kartą identyfikacyjną. - Jeżeli karty zostały zniszczone, może to oznaczać, że zostały otwarte przed rozstrzygnięciem konkursu. Zniszczenie zatarło jakiekolwiek dowody - argumentują dalej protestujący.
Jacek Droszcz, jeden ze współwłaścicieli Studia Kwadrat, przyznaje, że sprawa ze zniszczeniem kopert jest bardzo dziwna. - Wielokrotnie brałem udział w konkursach i też je sędziowałem. Nigdzie się z czymś takim nie spotkałem. To dla nas krępująca sprawa - mówi "Gazecie"
Muzeum nie chce komentować tych zarzutów. Na podjęcie decyzji, czy przyjąć, czy odrzucić protest firmy Architekci, ma czas do 13 września. Jeśli przyjmie, to konkurs może być unieważniony, jeśli odrzuci, to protestujący mogą się odwołać do Urzędu Zamówień Publicznych. Sprawę bada też Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście.
- Złożyliśmy zawiadomienie, bo z naszych doświadczeń bazujących na kilku innych krajowych konkursach wynika, że protesty są odrzucane z błahych powodów proceduralnych. Wolimy więc, by sprawę zbadał prokurator. Robimy to, bo mamy dość takich praktyk - mówi Piotr Chuchacz.
- Zawiadomienie dostaliśmy w środę. Rozpoczynamy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - potwierdza Renata Klonowska, szefowa prokuratury Gdańsk-Śródmieście.
Inne wiadomości o Muzeum II Wojny Światowej
- Praktycznie gotowe Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku 2016-12-14 07:33:54
- Postępuje budowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku 2015-06-19 12:53:01
- Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku 1 września 2016 roku 2014-05-05 08:48:43
- Za ponad 100 mln zł powstanie Muzeum II Wojny Światowej 2014-04-14 16:58:03
-
Komentarze
Brak wpisów.