
Warszawa
Wiadomości
ULC zablokuje wieżowce w Warszawie?
Nie ma szans, aby na Woli, Ochocie czy Mokotowie zostały wybudowane ponad 200-metrowe drapacze chmur - pisze "Dziennik". Ambicje deweloperów i plany władz stolicy może skutecznie ograniczyć Urząd lotnictwa Cywilnego.
Ratusz upiera się przy wysokiej zabudowie wokół PKiN, jednak niejasne perspektywy dla tego terenu powodują, że deweloperzy szukają działek na Woli i Ochocie. To tu złożone są wnioski o wydanie warunków zabudowy dla rekordowych wieżowców, w tym 282-metrowego apartamentowca firmy Kulczyk Holding i 330-metrowego biurowca Lindleya Office Corner.
Tymczasem drapacze chmur nie mają szans na szybką realizację. Naruszałyby bowiem międzynarodowe przepisy, które precyzyjnie określają, w jakiej odległości od lotniska wolno budować wysokościowce. Władze miasta zdają sobie z tego sprawę.
Liczą jednak, podobnie jak inwestorzy, że uda im się przekonać Urząd Lotnictwa Cywilnego do ustępstw. Ten jednak upiera się przy swoim i budynki przekraczające 145 metrów wysokości zostaną po prostu odrzucone.
Rozwiązaniem byłoby wytyczenie stref na nowo. Wymaga to jednak przygotowania tzw. studium aeronautycznego.
Ratusz upiera się przy wysokiej zabudowie wokół PKiN, jednak niejasne perspektywy dla tego terenu powodują, że deweloperzy szukają działek na Woli i Ochocie. To tu złożone są wnioski o wydanie warunków zabudowy dla rekordowych wieżowców, w tym 282-metrowego apartamentowca firmy Kulczyk Holding i 330-metrowego biurowca Lindleya Office Corner.
Tymczasem drapacze chmur nie mają szans na szybką realizację. Naruszałyby bowiem międzynarodowe przepisy, które precyzyjnie określają, w jakiej odległości od lotniska wolno budować wysokościowce. Władze miasta zdają sobie z tego sprawę.
Liczą jednak, podobnie jak inwestorzy, że uda im się przekonać Urząd Lotnictwa Cywilnego do ustępstw. Ten jednak upiera się przy swoim i budynki przekraczające 145 metrów wysokości zostaną po prostu odrzucone.
Rozwiązaniem byłoby wytyczenie stref na nowo. Wymaga to jednak przygotowania tzw. studium aeronautycznego.
dddd
Gość
I wtedy to ULC mógłby miastu skoczyć a mieszkańcom żyłoby się lepiej: mniej samolotów, mniej halasu, mniej ograniczen zabudowy, mniej wydatkow na dzwiekochlonne okna. Przecietny mieszkaniec z samolotu nie korzysta wcale; nieprzecietny powiedzmy 4-6 razy do roku - to te dodatkowe 20-30 minut dojazdu w kazdą stronę przezyje. A maniacy latania, ktorym to naprawdę by utrudniało życie mogliby się przeprowadzić w okolicę nowych lotnisk a nie wyłączać z rozwoju 1/5 miasta.
pjoter
Użytkownik
blanchard
Użytkownik
a co się tyczy lotniska to jest zdecydowanie za blisko miasta... i już dawno mówiłem że lepiej jest wybudować nowe dalej niż pchać środki do tych już istniejących... bo prędzej czy później i tak nas to czeka...