
Warszawa
Wiadomości
Trzystumetrowy biurowiec nad Wisłą?
Stołeczny ratusz rozpatruje jeden z najbardziej kuriozalnych pomysłów inwestycyjnych ostatnich lat - wniosek o warunki zabudowy dla biurowca trzykrotnie większego od hotelu Forum, który miałby stanąć pomiędzy jezdniami Wybrzeża Kościuszkowskiego - informuje Gazeta Wyborcza
320 metrów, 80 kondygnacji - budynek tej wysokości wymarzył sobie nowy właściciel półhektarowej działki pomiędzy jezdniami Wisłostrady w sąsiedztwie średnicowego mostu kolejowego. Teren ten do niedawna był własnością firmy RWE Stoen, dziś działają tu korty tenisowe.
Biurowiec, na który został złożony wniosek, wypełniałby szczelnie prawie całą działkę. Miałaby to być przeszklona wieża, u podstawy kwadratowa, a wyżej stopniowo zmieniająca przekrój na okrągły. Biurowiec wyglądałby niemal jak gwóźdź wbity w Wisłostradę. Dojazd do budynku zapewniałaby wąska uliczka włączająca się w zachodnią jezdnię Wybrzeża Kościuszkowskiego.
- To rzeczywiście budynek o kuriozalnej wysokości, zwłaszcza w tej lokalizacji - mówi Marek Mikos, naczelny architekt miasta. Ułańska fantazja i rozmach potencjalnego inwestora szokuje tym bardziej, że w myśl studium zagospodarowania miasta działka pomiędzy jezdniami powinna zostać terenem zielonym.
Na razie ratusz nie wydał jednak żadnej decyzji w sprawie tej inwestycji. Poprosił wnioskodawcę o dostarczenie dodatkowych dokumentów.
320 metrów, 80 kondygnacji - budynek tej wysokości wymarzył sobie nowy właściciel półhektarowej działki pomiędzy jezdniami Wisłostrady w sąsiedztwie średnicowego mostu kolejowego. Teren ten do niedawna był własnością firmy RWE Stoen, dziś działają tu korty tenisowe.
Biurowiec, na który został złożony wniosek, wypełniałby szczelnie prawie całą działkę. Miałaby to być przeszklona wieża, u podstawy kwadratowa, a wyżej stopniowo zmieniająca przekrój na okrągły. Biurowiec wyglądałby niemal jak gwóźdź wbity w Wisłostradę. Dojazd do budynku zapewniałaby wąska uliczka włączająca się w zachodnią jezdnię Wybrzeża Kościuszkowskiego.
- To rzeczywiście budynek o kuriozalnej wysokości, zwłaszcza w tej lokalizacji - mówi Marek Mikos, naczelny architekt miasta. Ułańska fantazja i rozmach potencjalnego inwestora szokuje tym bardziej, że w myśl studium zagospodarowania miasta działka pomiędzy jezdniami powinna zostać terenem zielonym.
Na razie ratusz nie wydał jednak żadnej decyzji w sprawie tej inwestycji. Poprosił wnioskodawcę o dostarczenie dodatkowych dokumentów.
Komentarze
Brak wpisów.