Osiedle Portowa

uff myślałam że ja mam cos nie tak z pilotem :)

nie wiem jaka wy macie rate kredytu, ale wiem, ze wynajem jest tanszy, do raty trzeba doliczyc jeszcze czynsz, jesli masz rate 1500 to muisz dodac 500zł, a wynajmujesz za 1500zł i juznie placisz czynszu, w jednym i drugim przypadku mieszkanie nie jest Twoje (kredyt-jak spłacisz danine bankowi)ost ogladałam program gdzie porównali wynajem przez 30 lat to spłaty kredytu i gdy wynajmujesz zostaje pokaźna sumka 500zł*12*30=180000, nie łudzcie sie, ze biorac kredyt macie cos tzn. własne mieszkanie-jesli cos nie daj Boze sie stanie Bank wam wszystko odbierze.zlicytuje i tyle widziano mieszkanie. Co do dzieci-wole 8 godzin (10-bo dojazdy)poswiecic dziecku i sobie, praca nie wiem jaka by była nie da tyle radosci, fakt mam ten komfort, nie musze na gwałt pracowac, jesli wroce to moze na poł etatu, zeby nie wypasc z obiegu i bede miec czas tez dla siebie-na realizacje swoich zainteresowań.

rata 1500 to jakis długi okres kredytowania, raty sa wyzsze-ok.2000+czynsz, a mieszkanie 2 pokojowe za 1600 znajdziesz i nie płacisz czynszu, wiec wiecej Ci zostanie w kieszeni.no i zdolnosc kredytowa-nie kazdy ja ma;)

a co maja powiedziec te kobiety co zachodza w ciaze i nie maja pracy????

takie gadanie-wracam do mojej pacy bo chcę. gucio prawda, moje kolezanki mowia, ze musza wrocic, bo maz za mało zarabia, gdy zarabiał wiecej bo by nie pracowały i siedziały z dzieckiem. rzeczywistosc zmusza do powrotu. taaa zeby nie wypasc z rynku, dziekuje bardzo jak cos to i tak zwolnia cie z pracy, nawet jak wrocisz 2 tyg po porodzie-zwalniaja wszedzie-tylko słysze o tym, ze ktos tracił prace.ide ciezkie czasy.a rate trzeba spłacac-to ta polska rzeczywistosc.

co do cen wynajmu to chyba z innych miast ceny podałeś nie jest tak. na tarcho, znajomy wynajmuje podobny metraż jak mój (50m) i płaci 1450 + czynsz.

Nie wypaść z rynku nie znaczy nie być zwolnionym;p niestety. Wypadnięcie z rynku pracy to brak zatrudnienia w CV przez 1,5 roku. Mało kto patrzy na CV jeśli ktoś nie ma ciągłości zatrudnienia.
A z kredytem tak źle nie jest biorąc pod uwagę RNS na który szczęśliwie niektórzy się załapali oraz przynajmniej częściowy wkład własny. Wynajęcie kawalerki to 1,5 tys, mieszkania 50 m 2 ponad 2 tys (wiem bo znajomi niedawno wynajęli). Więc czasami opłaca się wziąć kredyt - lepiej płacić bankowi i mieć perspektywę uzyskania własnego mieszkania niż komuś kiedy szans na własne mieszkanie nie ma żadnych.

A cóż to za średniowieczne poglądy, że kobieta ma siedzieć w domu i dzieci bawić? Doskonale rozumiem Ginger i cenię taki pogląd na świat. Gdy się urodziłam, moi rodzice oboje pracowali zawodowo, mną mogli zająć się dziadkowie czy opiekunka. Ale moja mama chciała żebym poszła do żłobka (o zgrozo, publicznego!) i tak się stało. Teraz, z perspektywy czasu uważam, że to była bardzo dobra decyzja. Jestem osobą samodzielną, niezależną, sama radzę sobie ze swoimi problemami a kontaktu z rodzicami do dziś zazdrości mi niejedna znajoma.
A jak słyszę, że matka 10 lat siedzi z dzieckiem w domu... Potem wkraczają do społeczeństwa nieporadne życiowo ofermy, które nic nie potrafią bo zawsze mama zrobiła to za nich. Są aspołeczni, wycofani, wyautowani, egoistyczni i rozpieszczeni. Uważam, że od małego należy uczyć dziecka życia w grupach społecznych a nie chronić przed całym światem.
Pozdro Ginger! :)

słuchaj jak bys miała dodatkowy dochod np. wynajem, lokata to bys tak nie wyrywała sie do pracy, a Ginger bez urazu mysle, ze masz kredyt na karku i musiałas isc do pracy po macierzynskim. Tak tylko gadasz, ze lubisz swoja prace...moze i tak,ale nie był to głowny powod powrotu-inaczej bys tylko wykorzystała przymusowy macierzynski i od razu bys wrociła.nie mowie o sredniowieczu, ale komforcie niepracowania przez jakis czas. a z ta luka w cv, czy ciagłosci-jak masz znajomosci i dobre checi znajdziesz zawsze cos-bez przesady.po prostu wiekszosc musi tyrac-na kredyt za mieszkanie-ktore nie jest do konca wasze-nie wstawiac tu gornolotnych powodów. zaklad, ze Ginger i niop-kredyty maja??

jak chcesz mieszkac w centrum to owszem za 50m zapłacisz ponad 2tys. na tarch spokojnie 1700 i nie płacisz czynszu. zawodowo zajmuje sie wynajamowaniem mieszkan-wiem, jakie sa ceny, wynajem bedzie zawsze tańszy. nigdy w zyciu nie kupiłbym mieszkania na kredyt.

to nie pogląd na świat-to przymus wiszącego nad głowa kredytu.

A widzisz, ja płacę mniej za kredyt, czynsz i rachunki niż płaciłam za wynajem. Fakt dojeżdżam teraz dłużej ale mimo to warto. Na wynajem tak daleko od pracy bym się nie zdecydowała.

ja swoja kawalerkę 35m z oddzielna kuchnia, na tarcho, strzezone osiedle wynajmuje za 1250, to chyba musze podniesc do 1500.

a słyszałaś kiedyś o ambicji? o zaspokajaniu własnych potrzeb (i nie mówię tutaj o fizjologicznych czy seksualnych). Jak cały czas siedzisz z dzieckiem w domu to możesz nie wiedzieć, ale fajnie jest coś w pracy osiągnąć. Bez znajomości, po prostu zrobić coś dobrze i mieć z tego satysfakcję. Bo wierz mi, że można robić to co się lubi i mieć z tego pieniądze. No ale jak Ty siedzisz w domu lub spotykasz się ze znajomymi to mamy chyba, na szczęście, trochę inne priorytety ;-)
A co do tego czy ktoś ma kredyt czy nie. Nie moja sprawa. Ja nie mam i naprawdę nie obchodzi mnie kto go ma. No i oczywiste jest, że jeśli ktoś może mieć dodatkowy przypływ gotówki, np. z wynajmu to z tego korzysta. Ale tak jak wspomniałam wcześniej. Do pracy chodzi się po pieniądze ale można zarabiać je w taki sposób, że jest to dla ciebie czysta przyjemność. Jestem tego przykładem :)

to przepłacałaś niop, własciciel zdzierał z Ciebie.

ja wolę te godziny spedzone w pracy spedzic na czyms innym-basen, sauna, wole jezdzic na wakacje kiedy mi pasuje, po prostu i pracowac tyle ile mi sie podoba i byc szczesliwym, a ambicja-juz mam wszytsko czego chce:)

Dyskusja się podniosła. Ale ile ludzi tyle poglądów na życie. Każdy ma swoje i ciężko kogoś przekonać do własnych:) Więc sąsiadom z kredytem i bez z dziećmi i bez, pracującym i siedzącym w domu z własnego czy tez nie wyboru życzę miłego wieczoru:)

Do ojj. Raczej mam niski kredyt:)

podpisuje sie pod wypowiedzia wyzej-"do o matko!"
ja juz nie musze sie wysilac, zajebiste jest uczucie, ze nic nie musze, mam skonczone studia, pracuje kiedy chce i ie jestm kura domowa z brakiem ambicji-mam ten komfort, ze nie musze zapierniczac do pracy, tylko moge sie cieszyc zyciem realizujac swoje marzenia:)

siedze w domu, bo moje inwestycje pracuja na siebie, kazdemu życze takiej mozliwosci:)

oj ale sie przechwalasz, chyba niezła femina z Ciebie kochana;))))

NIECH KAŻDY ROBI TO CO LUBI-PRACUJE LUB NIE.BYLE BY BYŁ SZCZĘŚLIWY.

Mam wrażenie że sam Ridge Forester się zaraz na forum wypowie :)
To że tak się komuś powodzi to super. To że ktoś inny realizuje się w swojej pracy to też powód do pogratulowania. A jeśli ktoś poświęca się macierzyństwu to też ok.
Straszny tutaj problem z tolerancją jest. Jak nie problem z pochodzeniem to z tym co kto robi, albo że ktoś nie ma kredytu, albo ma kredyt.
O albo kto ma prawo głosu, a kto nie ma :) Można by było w jakiś komiks zebrać :)

orientujecie się czy jest gdzieś w okolicy sauna? ;] pzdr

u mnie w domu. zapraszam na orzeszki:)

haha ;] Taa

Takie masz inwestycje i kupiłaś mieszkanie na najtańszej dzielnicy w otoczeniu słoików...?bitch, please!
marna prowokacja :]

a i jeszcze jakby ktoś był tak miły i napisal czy są tu jakieś fajne miejsca do biegania. Byłabym wdzięczna ;]

Szkoda mi was wielcy biznesmeni, bogacze i ch... wie co jeszcze, w takich chwilach tesknie za hitlerem ... Zal mi was i tych wypocin bo sa na poziomie dzieci z przedszkola!

niestety twoje wnioski są na podobnie niskim poziomie...