
Warszawa
Wiadomości
„Chmuro drapacze” Warszawy. Zaczęło się 100 lat temu
Patrząc na drapacze chmur dzisiejszej Warszawy, trudno wyobrazić sobie panoramę miasta sprzed 100 lat, kiedy zbudowane z cegieł i betonu kamienice sięgały przeważnie 4-5 pięter. Przełom zapoczątkowały pierwsze wieżowce o konstrukcji stalowej - a wśród nich prawdziwą perłę stanowił gmach Telefonów i Telegrafu, który po upływie niemal wieku przygotowywany jest dziś do rewitalizacji.
Budynek Urzędu Telekomunikacyjnego i Telegrafu, położony w sercu miasta przy ul. Nowogrodzkiej 45, w momencie ukończenia w 1933 roku sięgał 42,5 metra wzwyż i był najwyższym wieżowcem stolicy. Aż do czasu wojny mógł konkurować wysokością jedynie z ukończonym pół roku później "Prudentialem", mierzącym 66 metrów.
Nowogrodzka 45 stanowi wybitny przykład architektury funkcjonalistycznej przedwojennej Warszawy. Równie jednak ważne, co nowatorska konstrukcja, było znaczenie gmachu jako siedziby nowo utworzonego Urzędu Telekomunikacyjnego. Urząd ten umożliwił powszechną dostępność w Polsce jednego z najbardziej przełomowych wynalazków telekomunikacji - telegrafu.
O początkach ery telegrafu i niezwykłej historii gmachu przy Nowogrodzkiej 45 opowiada architekt i varsavianista, Grzegorz Mika:
Telegraf, telefon i dalekopis w pierwszej ćwierci XX wieku były najważniejszymi środkami nowoczesnej komunikacji. II RP, jako kraj odbudowywany po latach wojen, potrzebowała sprawnej sieci łączności, za którą odpowiadało Ministerstwo Poczty i Telegrafu.
fot. Henryk Poddębski
Ministerstwo, podobnie jak inne instytucje centralne, prowadziło własną pracownię projektową i biuro budowlane w strukturach Wydziału Budowy i Konserwacji. W 1928 jego kierownikiem został 36 letni architekt, Julian Puterman. W kolejnych latach pod jego kierownictwem powstały liczne budynki pocztowe, w tym sztandarowy przykład architektury modernistycznej - gmach centrali Telefonu i Telegrafu przy Nowogrodzkiej 45. Budynek był pionierskim przykładem warszawskiego wieżowca.
fot. Fotopolska
Pierwsze „chmuro drapacze”
Pośród warszawskich budynków wzniesionych w II RP tylko nieliczne obiekty pasowałyby do naszego współczesnego wyobrażenia o wieżowcach- symbolach nowoczesnych miast XX wieku. Po I wojnie światowej wieżowce biurowe i mieszkalne były nadal rzadkim widokiem nawet w panoramach wielkich metropolii zachodniej Europy. Jednocześnie w Ameryce rozwój miast i techniki przyczynił się do powstawania coraz wyższych budynków, wykorzystujących konstrukcje stalowe w przeciwieństwie do cegieł i betonu. Umożliwiały one osiąganie znacznie większych wysokości przy niedużej powierzchni własnej, co było znaczące przy wysokich cenach gruntów. W porównaniu z USA i Europą stal w Polsce wykorzystywana była do obiektów inżynieryjnych. Tym większe jest znaczenie symboliczne gmachu przy Nowogrodzkiej 45 - symbolu nowoczesnej techniki, nowoczesnego młodego kraju z nowoczesną architekturą, oddanego do użytku piętnaście lat po odzyskaniu Niepodległości.
Gmach Telefonu i Telegrafu - obok "Prudentialu", PZUW na ul. Kopernika i domu Waksmanów przy ul. Sewerynów 4 - zasługiwał na miano wieżowca, gdyż posiadały zaprojektowany element dominanty wysokościowej, ukształtowany w proporcjach zdominowanych przez kierunek pionowy, wyrażone formami wieży wyrastającej z bryły cokołu. Wspomniane wyżej trzy budynki mierzyły od 30 do 66 metrów i wraz z budynkiem PAST-y (pierwszy warszawski wysokościowiec ukończony w 1908 roku), wyróżniały się na tle sylwetki przedwojennego Śródmieścia.
Pierwszy projekt nowej centrali opracował Tadeusz Tołwiński w 1927 roku. Gmach stanąć miał na kwadratowej działce narożnej przy Nowogrodzkiej. Nieduża powierzchnia powodowała że nowy budynek sięgałby 48 metrów z możliwością nadbudowy o 22 metry. Ponieważ równolegle w czasie resortem wstrząsnęła afera związana z budową poczty w Gdyni i kosztami projektu centrali Tołwińskiego, budowy nie rozpoczęto, a nową wersję projektu w 1929 opracował nowy generalny projektant z Ministerstwa, Julian Puterman. Co ciekawe jeszcze w I połowie 1929 MPiT dysponowało jedynie kwadratową działką dla której architekt stworzył projekt 13 piętrowej wieży o wys. 76 metrów. W tym samym roku rozpoczęto budowę wedle ostatecznego projektu.
Piętra wysokie niemal na 6 metrów
Ponieważ w gmachu planowano zainstalować masywne urządzenia teletechniczne central i łącznic, projektowane obciążenia sięgały od 500 do 1000 kg na metr powierzchni. Każda kondygnacja powyżej I piętra miała mierzyć ponad 5 m wysokości. Przyjęto jednolitą wysokość w oparciu o gabaryty największych z nowych urządzeń. Spiętrzenie takiej masy wymusiło zastosowanie szkieletu stalowego o konstrukcji nitowanej, opartego na siatce słupów o znacznej rozpiętości 4,25 x 7,5 metrów. Za projekt odpowiadał inż. Włodzimierz Radlow.
Na konstrukcję stalową zdecydowano się, gdyż przy takich obciążeniach, planie i wymiarach pięter, szkielet żelbetowy zająłby zbyt dużą część powierzchni kondygnacji oferując znacznie mniejsze rozpiętości pomiędzy słupami. Konstrukcja była nitowana, gdyż technologia spawania stali była dostępna dopiero od kilku lat, zaś nitowanie było sprawdzoną metodą budowy wysokościowców od lat 80 XIX wieku.
Pierwszy budynek o konstrukcji stalowej
Nowogrodzka 45 miała stać się pierwszym w Polsce budynkiem wzniesionym w konstrukcji szkieletu stalowego. Z zewnątrz budynek prezentował formę ukształtowaną z kilku protopadłościennych form o jednolitych podziałach i detalach. Fasady skrywały skomplikowany i wielofunkcyjny obiekt techniczny z biurami, mieszkaniami i innymi funkcjami pomocniczymi. Na parterze zaprojektowany został urząd pocztowy wraz z salami telefonów międzymiastowych i zagranicznych.
Pierwsze piętro i drugie piętro przeznaczono na sale urządzeń telegrafów i telefonów, zajmujące skrzydło wzdłuż Poznańskiej. Na 3. piętrze znaleźć się miała Szkoła Teletechniczna, a na V i VI Muzeum Poczty i Telekomunikacji.
Dzięki zastosowaniu szkieletów stalowych wewnątrz budynku znajdowały się tylko pojedyncze rzędy słupów równolegle do Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Dzięki temu przestrzeń pomieszczeń skrytych za jednakową elewacją można było swobodnie aranżować na potrzeby zarówno wydzielonych pomieszczeń biurowych, sal urzędu pocztowego jak i wieloosobowych sal central telefonów, depesz czy dalekopisów Hughes'a lub telegrafów. Dodatkowo szeroki rozstaw słupów umożliwiał przebicie obszernych otworów okiennych na każdej elewacji, których wymiary były ustawowo zależne proporcjonalnie od powierzchni doświetlonego pomieszczenia.
Sale gimnastyczne, lecznica i przedszkole
W całym budynku pracować miało ok. 1300 osób, dlatego też w projekcie zrealizowano obszerny program zaplecza socjalnego dla personelu. Na 4. piętrze ulokowano sale wypoczynkowe i stołówkę główną, zaś druga stołówka powstała w przyziemiu obok szatni personelu. Dodatkowo w gmachu znalazły się sala gimnastyczna i natryski, lecznica z ambulatorium a nawet i ochronka dzienna dla dzieci pracowników. Na dachu głównego skrzydła powstały tarasy rekreacyjne do wypoczynku i ćwiczeń fizycznych.
Niższe partie mają od 23.5 do 31 metrów, zaś część wieżowa sięgnęła 42,5 metrów wysokości. Przy tym gabarycie budynek był nieznacznie wyższy od największych śródmiejskich "niebotyków" -kamienic wznoszonych dwie dekady wcześniej, mierzących nawet 40 metrów. Lecz w przeciwieństwie do fasadowych domów czynszowych, smukła bryła wieży Poczty i Telegrafu posiadała cztery zaprojektowane elewacje, tworzące spójną kompozycję z detalami i bryłami skrzydeł części cokołowej. Każde ze skrzydeł budynku posiada odmienne gabaryty i indywidualną kompozycję architektoniczną. Poszczególne bryły zespolone są wspólnymi detalami opasającymi cały gmach.
Słynna płaskorzeźba orła w stylu art-deco
Prostopadłościenna, ortogonalna i asymetryczna bryła centrali nie posiada żadnych eklektycznych detali dekoracyjnych. Poza kamiennymi czerwonymi detalami w partii cokołu, na fasadach znajdują się jedynie bardzo proste i powtarzalne elementy tworzące całość kompozycji architektonicznej- figury geometryczne - pól okiennych i pasów stropów.
Przestrzenią koncentracji detalu jest wejście główne od strony Nowogrodzkiej. Nad jego podcieniem koncentrują się geometryczne elementy dekoracyjne - dwa wiersze kamiennych inskrypcji, osadzonych pomiędzy wypukłymi pasami "negatywu boniowania" oraz unikalny element stylistyki art-deco, płaskorzeźba z godłem Orła Białego. Naturalne kształty orła zostały przetworzone do formy symetrycznej płaskorzeźby na planie kwadratu, stworzonej z geometrycznych brył o różnych rozmiarach, zdominowanych przez poziome i pionowe kamienne listwy, odwzorowujące skrzydła i upierzenie drapieżnika.
Bogate detale kamieniarki strefy wejściowej są przykładem stylu dekoracyjnego w architekturze lat 20, wykorzystującego bryły i figury geometryczne dla tworzenia wielopłaszczyznowych kompozycji dekoracyjnych o bogatym zgeometryzowanym ornamencie. Rzeźbiony orzeł autorstwa Antoniego Miszewskiego w swej symetrycznej formie doskonale odzwierciedla kanony estetyki art- deco. Również masywne wypukłe pasy kamiennych listew biegnące w cokole były elementem wzbogacającym geometrię budynku, projektowanym w ramach tej samej stylistyki.
Od geometrii do czerwonego piaskowca
Obserwując cały gmach, dostrzec można konsekwencję kompozycji od ogółu do szczegółu- niższe podłużne formy części cokołowej są zdominowane przez rytmy, podziały i detale o horyzontalnym, pasmowym układzie. Prowadzi to wzrok obserwującego wzdłuż bryły budynku, nadając jej bardziej dynamiczny wyraz w perspektywie wnętrza ulicznego. Powyżej I piętra okna na elewacjach tworzą neutralne tło dla poziomych pasów obiegających fasady. Jej kontrastem są pionowe formy reprezentacyjnej klatki schodowej oraz ściany szczytowej części wieżowej. Klatka schodowa posiada bardzo wyraźną, pionową kompozycję detali okien i ścian w czerwonym kolorze.
Sam kolor odgrywa znaczącą rolę, gdyż ściany partii cokołowych gmachu na poziomie parteru i pierwszego piętra wyłożono czerwonym piaskowcem. Jego płaszczyzny i płyty swym ułożeniem i proporcjami tworzą poziome, smukłe i wypukłe pasy "negatywu boniowania", biegnące wstęgami przez większość ścian cokołu. Pionowe listwy i lizeny z czerwonego piaskowca są kontynuowane na południowej ścianie szczytowej wieży. Dodatkowo masywna wertykalna bryła klatki schodowej jest w tym samym kolorze, a jej detale uwypuklają kierunek pionowy. Jej forma kontrastuje z sąsiednimi niższymi skrzydłami bocznymi o białych pasach i ciemnych czworobokach okien.
Otwarcie w 15. rocznicę niepodległości
Otwarcie budynku nastąpiło najprawdopodobniej pomiędzy listopadem a grudniem 1933 i zbiegło się w czasie z 15 rocznicą odzyskania niepodległości. Gmach wzniesiony w czasie Wielkiego Kryzysu mógł być odczytywany za symbol przezwyciężenia trudności ekonomicznych Skarbu Państwa oraz nowoczesnych aspiracji po 15-leciu istnienia kraju naznaczonego pasmem wojen, trudnej odbudowy, kryzysów, recesji i krótkiej koniunktury. Budowę gmachu ukończono całkowicie ponad pół roku przed zakończeniem realizacji "Prudentialu" (co nastąpiło latem 1934).
Równolegle z budynkiem warszawskim Puterman zrealizował inny sztandarowy przykład modernistycznego budynku publicznego w swoistym "mieście przyszłości"- główny Urząd Pocztowy w centrum Gdyni. W pracę dla Ministerstwa Poczty i Telegrafu Puterman zaangażowany był aż do 1939 roku, realizując projekty licznych urzędów pocztowych, radiostacji i pracowniczych bloków mieszkalnych od Śląska po Gdynię i Wilno.
Obecnie, podmiotem odpowiedzialnym za rewitalizację obiektu jest ZEITGEIST Asset Management.
Budynek Urzędu Telekomunikacyjnego i Telegrafu, położony w sercu miasta przy ul. Nowogrodzkiej 45, w momencie ukończenia w 1933 roku sięgał 42,5 metra wzwyż i był najwyższym wieżowcem stolicy. Aż do czasu wojny mógł konkurować wysokością jedynie z ukończonym pół roku później "Prudentialem", mierzącym 66 metrów.
Nowogrodzka 45 stanowi wybitny przykład architektury funkcjonalistycznej przedwojennej Warszawy. Równie jednak ważne, co nowatorska konstrukcja, było znaczenie gmachu jako siedziby nowo utworzonego Urzędu Telekomunikacyjnego. Urząd ten umożliwił powszechną dostępność w Polsce jednego z najbardziej przełomowych wynalazków telekomunikacji - telegrafu.
O początkach ery telegrafu i niezwykłej historii gmachu przy Nowogrodzkiej 45 opowiada architekt i varsavianista, Grzegorz Mika:
Telegraf, telefon i dalekopis w pierwszej ćwierci XX wieku były najważniejszymi środkami nowoczesnej komunikacji. II RP, jako kraj odbudowywany po latach wojen, potrzebowała sprawnej sieci łączności, za którą odpowiadało Ministerstwo Poczty i Telegrafu.
fot. Henryk Poddębski
Ministerstwo, podobnie jak inne instytucje centralne, prowadziło własną pracownię projektową i biuro budowlane w strukturach Wydziału Budowy i Konserwacji. W 1928 jego kierownikiem został 36 letni architekt, Julian Puterman. W kolejnych latach pod jego kierownictwem powstały liczne budynki pocztowe, w tym sztandarowy przykład architektury modernistycznej - gmach centrali Telefonu i Telegrafu przy Nowogrodzkiej 45. Budynek był pionierskim przykładem warszawskiego wieżowca.
fot. Fotopolska
Pierwsze „chmuro drapacze”
Pośród warszawskich budynków wzniesionych w II RP tylko nieliczne obiekty pasowałyby do naszego współczesnego wyobrażenia o wieżowcach- symbolach nowoczesnych miast XX wieku. Po I wojnie światowej wieżowce biurowe i mieszkalne były nadal rzadkim widokiem nawet w panoramach wielkich metropolii zachodniej Europy. Jednocześnie w Ameryce rozwój miast i techniki przyczynił się do powstawania coraz wyższych budynków, wykorzystujących konstrukcje stalowe w przeciwieństwie do cegieł i betonu. Umożliwiały one osiąganie znacznie większych wysokości przy niedużej powierzchni własnej, co było znaczące przy wysokich cenach gruntów. W porównaniu z USA i Europą stal w Polsce wykorzystywana była do obiektów inżynieryjnych. Tym większe jest znaczenie symboliczne gmachu przy Nowogrodzkiej 45 - symbolu nowoczesnej techniki, nowoczesnego młodego kraju z nowoczesną architekturą, oddanego do użytku piętnaście lat po odzyskaniu Niepodległości.
Gmach Telefonu i Telegrafu - obok "Prudentialu", PZUW na ul. Kopernika i domu Waksmanów przy ul. Sewerynów 4 - zasługiwał na miano wieżowca, gdyż posiadały zaprojektowany element dominanty wysokościowej, ukształtowany w proporcjach zdominowanych przez kierunek pionowy, wyrażone formami wieży wyrastającej z bryły cokołu. Wspomniane wyżej trzy budynki mierzyły od 30 do 66 metrów i wraz z budynkiem PAST-y (pierwszy warszawski wysokościowiec ukończony w 1908 roku), wyróżniały się na tle sylwetki przedwojennego Śródmieścia.
Pierwszy projekt nowej centrali opracował Tadeusz Tołwiński w 1927 roku. Gmach stanąć miał na kwadratowej działce narożnej przy Nowogrodzkiej. Nieduża powierzchnia powodowała że nowy budynek sięgałby 48 metrów z możliwością nadbudowy o 22 metry. Ponieważ równolegle w czasie resortem wstrząsnęła afera związana z budową poczty w Gdyni i kosztami projektu centrali Tołwińskiego, budowy nie rozpoczęto, a nową wersję projektu w 1929 opracował nowy generalny projektant z Ministerstwa, Julian Puterman. Co ciekawe jeszcze w I połowie 1929 MPiT dysponowało jedynie kwadratową działką dla której architekt stworzył projekt 13 piętrowej wieży o wys. 76 metrów. W tym samym roku rozpoczęto budowę wedle ostatecznego projektu.
Piętra wysokie niemal na 6 metrów
Ponieważ w gmachu planowano zainstalować masywne urządzenia teletechniczne central i łącznic, projektowane obciążenia sięgały od 500 do 1000 kg na metr powierzchni. Każda kondygnacja powyżej I piętra miała mierzyć ponad 5 m wysokości. Przyjęto jednolitą wysokość w oparciu o gabaryty największych z nowych urządzeń. Spiętrzenie takiej masy wymusiło zastosowanie szkieletu stalowego o konstrukcji nitowanej, opartego na siatce słupów o znacznej rozpiętości 4,25 x 7,5 metrów. Za projekt odpowiadał inż. Włodzimierz Radlow.
Na konstrukcję stalową zdecydowano się, gdyż przy takich obciążeniach, planie i wymiarach pięter, szkielet żelbetowy zająłby zbyt dużą część powierzchni kondygnacji oferując znacznie mniejsze rozpiętości pomiędzy słupami. Konstrukcja była nitowana, gdyż technologia spawania stali była dostępna dopiero od kilku lat, zaś nitowanie było sprawdzoną metodą budowy wysokościowców od lat 80 XIX wieku.
Pierwszy budynek o konstrukcji stalowej
Nowogrodzka 45 miała stać się pierwszym w Polsce budynkiem wzniesionym w konstrukcji szkieletu stalowego. Z zewnątrz budynek prezentował formę ukształtowaną z kilku protopadłościennych form o jednolitych podziałach i detalach. Fasady skrywały skomplikowany i wielofunkcyjny obiekt techniczny z biurami, mieszkaniami i innymi funkcjami pomocniczymi. Na parterze zaprojektowany został urząd pocztowy wraz z salami telefonów międzymiastowych i zagranicznych.
Pierwsze piętro i drugie piętro przeznaczono na sale urządzeń telegrafów i telefonów, zajmujące skrzydło wzdłuż Poznańskiej. Na 3. piętrze znaleźć się miała Szkoła Teletechniczna, a na V i VI Muzeum Poczty i Telekomunikacji.
Dzięki zastosowaniu szkieletów stalowych wewnątrz budynku znajdowały się tylko pojedyncze rzędy słupów równolegle do Nowogrodzkiej i Poznańskiej. Dzięki temu przestrzeń pomieszczeń skrytych za jednakową elewacją można było swobodnie aranżować na potrzeby zarówno wydzielonych pomieszczeń biurowych, sal urzędu pocztowego jak i wieloosobowych sal central telefonów, depesz czy dalekopisów Hughes'a lub telegrafów. Dodatkowo szeroki rozstaw słupów umożliwiał przebicie obszernych otworów okiennych na każdej elewacji, których wymiary były ustawowo zależne proporcjonalnie od powierzchni doświetlonego pomieszczenia.
Sale gimnastyczne, lecznica i przedszkole
W całym budynku pracować miało ok. 1300 osób, dlatego też w projekcie zrealizowano obszerny program zaplecza socjalnego dla personelu. Na 4. piętrze ulokowano sale wypoczynkowe i stołówkę główną, zaś druga stołówka powstała w przyziemiu obok szatni personelu. Dodatkowo w gmachu znalazły się sala gimnastyczna i natryski, lecznica z ambulatorium a nawet i ochronka dzienna dla dzieci pracowników. Na dachu głównego skrzydła powstały tarasy rekreacyjne do wypoczynku i ćwiczeń fizycznych.
Niższe partie mają od 23.5 do 31 metrów, zaś część wieżowa sięgnęła 42,5 metrów wysokości. Przy tym gabarycie budynek był nieznacznie wyższy od największych śródmiejskich "niebotyków" -kamienic wznoszonych dwie dekady wcześniej, mierzących nawet 40 metrów. Lecz w przeciwieństwie do fasadowych domów czynszowych, smukła bryła wieży Poczty i Telegrafu posiadała cztery zaprojektowane elewacje, tworzące spójną kompozycję z detalami i bryłami skrzydeł części cokołowej. Każde ze skrzydeł budynku posiada odmienne gabaryty i indywidualną kompozycję architektoniczną. Poszczególne bryły zespolone są wspólnymi detalami opasającymi cały gmach.
Słynna płaskorzeźba orła w stylu art-deco
Prostopadłościenna, ortogonalna i asymetryczna bryła centrali nie posiada żadnych eklektycznych detali dekoracyjnych. Poza kamiennymi czerwonymi detalami w partii cokołu, na fasadach znajdują się jedynie bardzo proste i powtarzalne elementy tworzące całość kompozycji architektonicznej- figury geometryczne - pól okiennych i pasów stropów.
Przestrzenią koncentracji detalu jest wejście główne od strony Nowogrodzkiej. Nad jego podcieniem koncentrują się geometryczne elementy dekoracyjne - dwa wiersze kamiennych inskrypcji, osadzonych pomiędzy wypukłymi pasami "negatywu boniowania" oraz unikalny element stylistyki art-deco, płaskorzeźba z godłem Orła Białego. Naturalne kształty orła zostały przetworzone do formy symetrycznej płaskorzeźby na planie kwadratu, stworzonej z geometrycznych brył o różnych rozmiarach, zdominowanych przez poziome i pionowe kamienne listwy, odwzorowujące skrzydła i upierzenie drapieżnika.
Bogate detale kamieniarki strefy wejściowej są przykładem stylu dekoracyjnego w architekturze lat 20, wykorzystującego bryły i figury geometryczne dla tworzenia wielopłaszczyznowych kompozycji dekoracyjnych o bogatym zgeometryzowanym ornamencie. Rzeźbiony orzeł autorstwa Antoniego Miszewskiego w swej symetrycznej formie doskonale odzwierciedla kanony estetyki art- deco. Również masywne wypukłe pasy kamiennych listew biegnące w cokole były elementem wzbogacającym geometrię budynku, projektowanym w ramach tej samej stylistyki.
Od geometrii do czerwonego piaskowca
Obserwując cały gmach, dostrzec można konsekwencję kompozycji od ogółu do szczegółu- niższe podłużne formy części cokołowej są zdominowane przez rytmy, podziały i detale o horyzontalnym, pasmowym układzie. Prowadzi to wzrok obserwującego wzdłuż bryły budynku, nadając jej bardziej dynamiczny wyraz w perspektywie wnętrza ulicznego. Powyżej I piętra okna na elewacjach tworzą neutralne tło dla poziomych pasów obiegających fasady. Jej kontrastem są pionowe formy reprezentacyjnej klatki schodowej oraz ściany szczytowej części wieżowej. Klatka schodowa posiada bardzo wyraźną, pionową kompozycję detali okien i ścian w czerwonym kolorze.
Sam kolor odgrywa znaczącą rolę, gdyż ściany partii cokołowych gmachu na poziomie parteru i pierwszego piętra wyłożono czerwonym piaskowcem. Jego płaszczyzny i płyty swym ułożeniem i proporcjami tworzą poziome, smukłe i wypukłe pasy "negatywu boniowania", biegnące wstęgami przez większość ścian cokołu. Pionowe listwy i lizeny z czerwonego piaskowca są kontynuowane na południowej ścianie szczytowej wieży. Dodatkowo masywna wertykalna bryła klatki schodowej jest w tym samym kolorze, a jej detale uwypuklają kierunek pionowy. Jej forma kontrastuje z sąsiednimi niższymi skrzydłami bocznymi o białych pasach i ciemnych czworobokach okien.
Otwarcie w 15. rocznicę niepodległości
Otwarcie budynku nastąpiło najprawdopodobniej pomiędzy listopadem a grudniem 1933 i zbiegło się w czasie z 15 rocznicą odzyskania niepodległości. Gmach wzniesiony w czasie Wielkiego Kryzysu mógł być odczytywany za symbol przezwyciężenia trudności ekonomicznych Skarbu Państwa oraz nowoczesnych aspiracji po 15-leciu istnienia kraju naznaczonego pasmem wojen, trudnej odbudowy, kryzysów, recesji i krótkiej koniunktury. Budowę gmachu ukończono całkowicie ponad pół roku przed zakończeniem realizacji "Prudentialu" (co nastąpiło latem 1934).
Równolegle z budynkiem warszawskim Puterman zrealizował inny sztandarowy przykład modernistycznego budynku publicznego w swoistym "mieście przyszłości"- główny Urząd Pocztowy w centrum Gdyni. W pracę dla Ministerstwa Poczty i Telegrafu Puterman zaangażowany był aż do 1939 roku, realizując projekty licznych urzędów pocztowych, radiostacji i pracowniczych bloków mieszkalnych od Śląska po Gdynię i Wilno.
Obecnie, podmiotem odpowiedzialnym za rewitalizację obiektu jest ZEITGEIST Asset Management.
Komentarze
Brak wpisów.