
Łódź
Wiadomości
Sprzedaż nowych mieszkań w Łodzi spadła o ponad połowę
W I połowie 2020 r. cena nowego mieszkania od dewelopera w Łodzi wyniosła średnio prawie 6,5 tys. zł/mkw.
To najniższy pułap cenowy odnotowany wśród 9 największych rynków pierwotnych polskich miast, przeanalizowanych przez ekspertów od wyceny nieruchomości z Emmerson Evaluation. Łódź wyróżniła się w tym zestawieniu jeszcze pod jednym względem - właśnie tu w pierwszym półroczu sprzedaż na rynku pierwotnym zanotowała największy spadek, sięgający aż 57,5%.
Ogromny spadek liczby transakcji na łódzkim rynku pierwotnym to m.in. efekt pandemii, wskazują analitycy Emmerson Evaluation. Podobny trend zanotowali również w pozostałych polskich aglomeracjach. - W 8 na 9 analizowanych przez nas miast sprzedaż spadła w porównaniu do poziomu notowanego pół roku wcześniej. Spadki nie były przy tym małe, sięgały kilkudziesięciu procent. Przykładowo dla sąsiedniej Warszawy było to 22%. W pozostałych miastach wynosiły one przeciętnie ok. 37%. Jednak w żadnej z badanych aglomeracji spadek wolumenu transakcji nie przekroczył 50%, tak jak w Łodzi - komentuje Tomasz Kaźmierski, Business Development Director w Emmerson Evaluation.
Ceny rosną, ale powoli
Mimo spadku liczby transakcji sprzedaży łódzkie ceny nowych mieszkań nadal rosły. W I połowie 2020 r. średnio za mkw. na rynku pierwotnym trzeba było zapłacić 6 456 zł. To o 5,7% więcej niż pół roku wcześniej. Co więcej, dane Emmerson Evaluation z bazy Evaluer pokazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat cena nowego mieszkania wzrosła w stolicy województwa o 12,3%. Jednak na tle pozostałych 8 aglomeracji to i tak niewielki wzrost. Mniejsze podwyżki w tym okresie zanotował jedynie Poznań (8%).
Po pierwszej połowie roku w obrębie miasta wzrosty cen nie ominęły żadnej z 5 dzielnic. Najmocniej mieszkania zdrożały w dzielnicy Bałuty (o 7,5%), osiągając średni poziom 6 539 zł/mkw. Nieco mniejsze podwyżki zaobserwowano dla Polesia (wzrost o 6,4% do 6 372 zł/mkw.), Śródmieścia (o 6% do 7 485 zł/mkw.) i Górnej (o 5,7% do 6 100 zł/mkw.). Najmniejszą dynamiką wzrostu cen (3%) i jednocześnie najniższą kwotą za mkw. (6 099 zł) charakteryzował się w Widzew.
- Z powodu wysokiego, odnotowanego przez nas pułapu cenowego oraz spadającej liczby transakcji zawieranych w minionym półroczu, zauważyliśmy, że do kupowanych mieszkań oferowanych jest coraz więcej dodatkowych bonusów, takich jak rabaty na miejsca postojowe czy komórki lokatorskie – komentuje Tomasz Kaźmierczak z Emmerson Evaluation.
Perspektywy dla łódzkiego rynku pierwotnego
Z danych GUS wynika, że w okresie od stycznia do czerwca wydano o 8,3% mniej pozwoleń na budowę, niż w okresie lipiec-grudzień 2019 r. To nieduży spadek, ale biorąc pod uwagę bardzo mocne wyhamowanie sprzedaży na łódzkim rynku, można spodziewać się, że deweloperzy skupią się na wyprzedawaniu obecnej oferty, jednocześnie uruchamiając w tym mieście mniej nowych inwestycji, tak aby lepiej zrównoważyć popyt i podaż na rynku, wskazuje ekspert Emmerson Evaluation.
- Obecna sytuacja gospodarcza i epidemiologiczna, z jaką mamy do czynienia w Polsce, pozwala przewidywać, że w perspektywie długoterminowej można spodziewać się korekty cen na łódzkim rynku pierwotnym. Ich skala będzie jednak zależeć od tego, jak przejdziemy przez drugą falę pandemii – dodaje Tomasz Kaźmierski.
To najniższy pułap cenowy odnotowany wśród 9 największych rynków pierwotnych polskich miast, przeanalizowanych przez ekspertów od wyceny nieruchomości z Emmerson Evaluation. Łódź wyróżniła się w tym zestawieniu jeszcze pod jednym względem - właśnie tu w pierwszym półroczu sprzedaż na rynku pierwotnym zanotowała największy spadek, sięgający aż 57,5%.
Ogromny spadek liczby transakcji na łódzkim rynku pierwotnym to m.in. efekt pandemii, wskazują analitycy Emmerson Evaluation. Podobny trend zanotowali również w pozostałych polskich aglomeracjach. - W 8 na 9 analizowanych przez nas miast sprzedaż spadła w porównaniu do poziomu notowanego pół roku wcześniej. Spadki nie były przy tym małe, sięgały kilkudziesięciu procent. Przykładowo dla sąsiedniej Warszawy było to 22%. W pozostałych miastach wynosiły one przeciętnie ok. 37%. Jednak w żadnej z badanych aglomeracji spadek wolumenu transakcji nie przekroczył 50%, tak jak w Łodzi - komentuje Tomasz Kaźmierski, Business Development Director w Emmerson Evaluation.
Ceny rosną, ale powoli
Mimo spadku liczby transakcji sprzedaży łódzkie ceny nowych mieszkań nadal rosły. W I połowie 2020 r. średnio za mkw. na rynku pierwotnym trzeba było zapłacić 6 456 zł. To o 5,7% więcej niż pół roku wcześniej. Co więcej, dane Emmerson Evaluation z bazy Evaluer pokazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat cena nowego mieszkania wzrosła w stolicy województwa o 12,3%. Jednak na tle pozostałych 8 aglomeracji to i tak niewielki wzrost. Mniejsze podwyżki w tym okresie zanotował jedynie Poznań (8%).
Po pierwszej połowie roku w obrębie miasta wzrosty cen nie ominęły żadnej z 5 dzielnic. Najmocniej mieszkania zdrożały w dzielnicy Bałuty (o 7,5%), osiągając średni poziom 6 539 zł/mkw. Nieco mniejsze podwyżki zaobserwowano dla Polesia (wzrost o 6,4% do 6 372 zł/mkw.), Śródmieścia (o 6% do 7 485 zł/mkw.) i Górnej (o 5,7% do 6 100 zł/mkw.). Najmniejszą dynamiką wzrostu cen (3%) i jednocześnie najniższą kwotą za mkw. (6 099 zł) charakteryzował się w Widzew.
- Z powodu wysokiego, odnotowanego przez nas pułapu cenowego oraz spadającej liczby transakcji zawieranych w minionym półroczu, zauważyliśmy, że do kupowanych mieszkań oferowanych jest coraz więcej dodatkowych bonusów, takich jak rabaty na miejsca postojowe czy komórki lokatorskie – komentuje Tomasz Kaźmierczak z Emmerson Evaluation.
Perspektywy dla łódzkiego rynku pierwotnego
Z danych GUS wynika, że w okresie od stycznia do czerwca wydano o 8,3% mniej pozwoleń na budowę, niż w okresie lipiec-grudzień 2019 r. To nieduży spadek, ale biorąc pod uwagę bardzo mocne wyhamowanie sprzedaży na łódzkim rynku, można spodziewać się, że deweloperzy skupią się na wyprzedawaniu obecnej oferty, jednocześnie uruchamiając w tym mieście mniej nowych inwestycji, tak aby lepiej zrównoważyć popyt i podaż na rynku, wskazuje ekspert Emmerson Evaluation.
- Obecna sytuacja gospodarcza i epidemiologiczna, z jaką mamy do czynienia w Polsce, pozwala przewidywać, że w perspektywie długoterminowej można spodziewać się korekty cen na łódzkim rynku pierwotnym. Ich skala będzie jednak zależeć od tego, jak przejdziemy przez drugą falę pandemii – dodaje Tomasz Kaźmierski.
Gosc
Gość
gosc
Gość
Gosc
Gość
zainteresowany
Gość
Gość
Gość
kkk123
Użytkownik
Nie zgadzam się co do tego, że w Łodzi się nic nie dzieje, bo według mnie dzieje się dość sporo: droga S14, tunel średnicowy, rewitalizacja i remonty przestrzeni, ulic i budynków w centrum, stadion ŁKS, ulica Hasa w NCŁ - to nie jest "nic", bo te inwestycje zmieniają miasto i napędzają kolejne inwestycje.
Co do inwestycji prywatnych, cały czas powstają biurowce, w których powierzchnię wynajmują firmy z sektora IT, finansów, bankowości, księgowości, HR i innych; poza tym powstaje dość sporo centrów logistycznych. Jeśli ktoś ma wykształcenie ekonomiczne// IT/techniczne/matematyczne i zna dobrze angielski, to nie powinien narzekać na "słabą" pracę i "słabe" zarobki - wystarczy wejść na pracuj.pl. i przekonać się, że w Łodzi nie są poszukiwani tylko pracownicy produkcyjni za minimalną krajową, jak to niektórzy na różnych stronach czasem sądzą ;)
Co do wyludniania, z tym się zgadzam, ale po pierwsze - trzeba sprawdzić piramidę demograficzną, najliczniejszy jest obecnie rocznik urodzony w latach 40/50, czyli tak zwany wyż powojenny- Ci ludzie zaczynają umierać, dlatego to wyludnianie zaczyna przyspieszać. Należy też spojrzeć na wzrastająca ilość mieszkańców powiatów przyległych do Łodzi i coraz większą ilość studentów chętnych do pozostania w mieście - chociażby na przykładzie moich znajomych mogę powiedzieć, że w większości deklarują oni pozostanie w Łodzi po studiach, bo widzą tutaj perspektywy, co jeszcze 10 lat temu było rzadkością, bo wtedy prawie każdy stąd wyjeżdżał - to już jest poważna zmiana, bo wykształcone zasoby ludzkie nie opuszczają miasta, przez co staje się ono bardziej atrakcyjne dla inwestorów.
Jako miasto mamy niestety nieciekawą historię podczas i l po okresie PRL, ale trzeba to skrupulatnie zmieniać. Nie można mówić, że nic się nie dzieje, bo to jest już lekkie naginanie rzeczywistości, no chyba że ktoś patrzy tylko na swoje podwórko, a nie na miasto w skali makro, ale w takiej sytuacji może warto by było zabrać się za swoje podwórko ;) Pozdrawiam
Gosc
Gość
lon
Gość