
Warszawa
Wiadomości
Potężny drapacz chmur stanie w Warszawie
W centrum Warszawy, na terenie dawnego getta, stanie ponaddwustumetrowa wieża hotelowo-biurowa. Wieżowiec będzie krył w sobie między innymi synagogę. Poza tym sam wyprodukuje energię na swoje potrzeby. Umożliwi to technologia rodem z laboratoriów NASA - pisze DZIENNIK.
Budynek stanie tuż obok placu Grzybowskiego, który przed wojną był sercem żydowskiej części miasta, kilka metrów od zabytkowej Synagogi Nożyków - jedynej działającej w stolicy bożnicy, która przetrwała wojnę (okupujący Warszawę Niemcy urządzili w niej magazyn żywności - przyp. red.). Co ciekawe, jego współinwestorem będzie Gmina Żydowska. Drapacz chmur diametralnie zmieni wizerunek tej części Warszawy, więc projektanci tak zaplanowali jego funkcje, by maksymalnie uszanować nie tylko tradycję dzielnicy, ale i ochronę środowiska. Z jakim skutkiem?
Szklana wieża będzie miała 207 metrów, co da jej trzecie miejsce w Warszawie, a z antenami może się okazać nawet wyższa od Pałacu Kultury z jego złotą iglicą. Na tym nie koniec - projekt przykuwa uwagę opływowym kształtem elewacji i czterema potężnymi otworami o średnicy blisko 10 metrów każdy. Mają one zasysać powietrze krążące wokół budynku. Znajdą się w nich propulsory - urządzenia, które zamienią siłę wiatru w energię elektryczną.
W założeniu drapacz chmur ma być energetycznie samowystarczalny. Nie chodzi jednak wyłącznie o oszczędność i ekologię. "Niezależność od otoczenia jest pożądana także z punktu widzenia naszej tradycji" - tłumaczy Andrzej Zozula z Warszawskiej Gminy Żydowskiej. Okazuje się bowiem, że wieża będzie kryła w sobie drugą bożnicę, a także koszerną restaurację i hotel spełniający wymogi ortodoksyjnych Żydów - opisuje DZIENNIK.
Budynek stanie tuż obok placu Grzybowskiego, który przed wojną był sercem żydowskiej części miasta, kilka metrów od zabytkowej Synagogi Nożyków - jedynej działającej w stolicy bożnicy, która przetrwała wojnę (okupujący Warszawę Niemcy urządzili w niej magazyn żywności - przyp. red.). Co ciekawe, jego współinwestorem będzie Gmina Żydowska. Drapacz chmur diametralnie zmieni wizerunek tej części Warszawy, więc projektanci tak zaplanowali jego funkcje, by maksymalnie uszanować nie tylko tradycję dzielnicy, ale i ochronę środowiska. Z jakim skutkiem?
Szklana wieża będzie miała 207 metrów, co da jej trzecie miejsce w Warszawie, a z antenami może się okazać nawet wyższa od Pałacu Kultury z jego złotą iglicą. Na tym nie koniec - projekt przykuwa uwagę opływowym kształtem elewacji i czterema potężnymi otworami o średnicy blisko 10 metrów każdy. Mają one zasysać powietrze krążące wokół budynku. Znajdą się w nich propulsory - urządzenia, które zamienią siłę wiatru w energię elektryczną.
W założeniu drapacz chmur ma być energetycznie samowystarczalny. Nie chodzi jednak wyłącznie o oszczędność i ekologię. "Niezależność od otoczenia jest pożądana także z punktu widzenia naszej tradycji" - tłumaczy Andrzej Zozula z Warszawskiej Gminy Żydowskiej. Okazuje się bowiem, że wieża będzie kryła w sobie drugą bożnicę, a także koszerną restaurację i hotel spełniający wymogi ortodoksyjnych Żydów - opisuje DZIENNIK.
Komentarze
Brak wpisów.