Forum opinii Manu Park


  • józek z parzeczewa
    Gość
    2020-07-05 08:43:14
    kupiłem wczoraj to mieszkanko za 6900 z metra

    jestem zachwycony oddam za 9900 za dwa lata jak dadzą klucze

    zarobie na luzie 150k tak zarabia się

    tylko garaż drogi kupiłem musi być przecież 100k dałem

  • Gosc
    Gość
    2020-07-05 12:03:13
    100 k za garaż? Ale to chyba za dwa miejsca?

  • gość
    Gość
    2020-07-05 16:57:23
    za 1 miejsce 100k tam jest tylko 37 miejsc na 142 mieszkania
    złamali przepisy i procedury
    dziś standard to 2 miejsca
    na ogrodowej zaparkować jest niemożliwe stąd taka cena a mieszkanie bez garażu jest w takim miejscu bezsensem,choć 90% idzie na najem
    miejsce w centrum Warszawy i Krakowa chodziły już po 200 k za jedno takie padały rekordy.
    zadzwoń do Reala podadzą ci cenę.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-05 19:59:10
    Niezle myślałem że są po 50 k. Kupujący mieszkanie 25-30m nie kupią miejsca postojowego bo to się kalkulowac nie będzie.

  • lala
    Gość
    2020-07-11 13:05:00
    Koronawirus dał po kieszeni właścicielom mieszkań. Najemcy znikają, trudno znaleźć nowych, ceny spadły
    Pandemia przegnała z dużych miast osoby przyjeżdżające za chlebem z mniejszych miasteczek, studentów i Ukraińców. To duży problem dla inwestorów na rynku nieruchomości, ale też rodzin, które z tych pieniędzy finansują kredyty czy wynajem większych mieszkań.
    Pieniądze z wynajmu opłacają mój kredyt mieszkaniowy. Niestety od połowy kwietnia nie mam już lokatorów, zatem i pieniędzy. Moje zadłużenie rośnie, a wydawało mi się, że to rozsądne i pewne zabezpieczenie kredytu. Tym bardziej, że w normalnych czasach nowego najemcy szukałem tydzień - mówi money.pl Adam z Wrocławia, który z redakcją skontaktował się za pośrednictwem platformy #dziejesie.
    Nasz czytelnik wynajmuje mieszkanie w atrakcyjnym, dobrze skomunikowanym punkcie Wrocławia. Blisko stąd do centrum i na wrocławskie uczelnie. Jednak nowego najemcy szuka już blisko trzy miesiące.
    Cenę obniżyłem już o blisko 500 zł i ciągle nic. Obecnie z opłatami to tylko 2,4 tys. zł Mieszkanie jest umeblowane, trzypokojowe, a chcę za nie teraz tylko tyle, żeby puste nie stało. W zeszłym roku nie mogłem się opędzić od chętnych - mówi Adam.
    Na #dziejesie z podobnym problemem napisał do nas Paweł, również z Wrocławia. Pieniądze z wynajmu 70-metrowego mieszkania w centrum pomagają mu spłacać część kredytu za dom, w którym obecnie mieszka. Niestety i on został teraz bez tego źródła finansowania.Choć w umowie zastrzeżony był miesięczny okres wypowiedzenia, lokator zadzwonił w połowie czerwca i oznajmił, ze właśnie się wyprowadził. Od tego czasu nie ma z nim kontaktu, a wynajem nie jest do końca rozliczony. Nie miałem też od tej pory żadnego chętnego na oglądanie mieszkania - mówi nasz czytelnik.
    Problemy dwóch mieszkańców stolicy Dolnego Śląska, dużego akademickiego miasta, pokazują pewien trend, który widoczny jest w całym kraju. Koronawirus przegnał z większych miast nie tylko Ukraińców i studentów, ale też szukających lepszego życia Polaków z mniejszych miast.Ci ostatni wrócili jednak w rodzinne strony. Studenci też jeszcze nie szukają mieszkań, bo ciągle brakuje pewności, jak będzie wyglądało nauczanie w nowym roku akademickim. Niektóre uczelnie deklarują, że może zacząć się od zajęć online. Wtedy mieszkanie dla studenta może okazać się zbędne. Zapowiedzi drugiej fali pandemii tylko zwiększają poziom tej niepewności.Cała nadzieja w tym, że wirus jednak jesienią nie wróci. Początek wakacji to nigdy nie był dobry czas na szukanie najemcy, ale teraz naprawdę nie jest kolorowo. Sytuacja jednak zacznie się poprawiać, bo powoli wracają Ukraińcy - mówi money.pl Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

    Indywidualne dramaty

    Jak jednak dodaje, popyt nie przypomina nawet w części tego sprzed pandemii.

    - Rzeczywiście liczba obecnych pustostanów na rynku wynajmu mocno nam wzrosła. W zeszłym roku w tym okresie było to ok. 6 proc. wszystkich mieszkań na rynku. Teraz jest to nawet 10 proc. - mówi analityk.

    Jak zaznacza, uczelnie rzeczywiście jeszcze nie do końca zadeklarowały, jak będzie wyglądała nauka. Trzeba jednak mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy. - Za miesiąc czy dwa najprawdopodobniej wszystko się uspokoi. Myślę jednak, że nie wszystkim uda się teraz znaleźć najemców. Szacuje się, że na rynku jest ok.1,2 mln mieszkań na wynajem. 10 proc. z tego daje pokaźną liczbę 120 tys. pustostanów. Zatem ta liczba jest naprawdę znacząca - mówi Bartosz Turek.Cała nadzieja w tym, że wirus jednak jesienią nie wróci. Początek wakacji to nigdy nie był dobry czas na szukanie najemcy, ale teraz naprawdę nie jest kolorowo. Sytuacja jednak zacznie się poprawiać, bo powoli wracają Ukraińcy - mówi money.pl Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

    Indywidualne dramaty

    Jak jednak dodaje, popyt nie przypomina nawet w części tego sprzed pandemii.

    - Rzeczywiście liczba obecnych pustostanów na rynku wynajmu mocno nam wzrosła. W zeszłym roku w tym okresie było to ok. 6 proc. wszystkich mieszkań na rynku. Teraz jest to nawet 10 proc. - mówi analityk.

    Jak zaznacza, uczelnie rzeczywiście jeszcze nie do końca zadeklarowały, jak będzie wyglądała nauka. Trzeba jednak mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy. - Za miesiąc czy dwa najprawdopodobniej wszystko się uspokoi. Myślę jednak, że nie wszystkim uda się teraz znaleźć najemców. Szacuje się, że na rynku jest ok.1,2 mln mieszkań na wynajem. 10 proc. z tego daje pokaźną liczbę 120 tys. pustostanów. Zatem ta liczba jest naprawdę znacząca - mówi Bartosz Turek.Cała nadzieja w tym, że wirus jednak jesienią nie wróci. Początek wakacji to nigdy nie był dobry czas na szukanie najemcy, ale teraz naprawdę nie jest kolorowo. Sytuacja jednak zacznie się poprawiać, bo powoli wracają Ukraińcy - mówi money.pl Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

    Indywidualne dramaty

    Jak jednak dodaje, popyt nie przypomina nawet w części tego sprzed pandemii.

    - Rzeczywiście liczba obecnych pustostanów na rynku wynajmu mocno nam wzrosła. W zeszłym roku w tym okresie było to ok. 6 proc. wszystkich mieszkań na rynku. Teraz jest to nawet 10 proc. - mówi analityk.

    Jak zaznacza, uczelnie rzeczywiście jeszcze nie do końca zadeklarowały, jak będzie wyglądała nauka. Trzeba jednak mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy. - Za miesiąc czy dwa najprawdopodobniej wszystko się uspokoi. Myślę jednak, że nie wszystkim uda się teraz znaleźć najemców. Szacuje się, że na rynku jest ok.1,2 mln mieszkań na wynajem. 10 proc. z tego daje pokaźną liczbę 120 tys. pustostanów. Zatem ta liczba jest naprawdę znacząca - mówi Bartosz Turek.To oczywiście wpływa na ceny, które od kilku miesięcy spadają. W ocenie Bartosza Turka nawet o 10 proc. w przypadku małych mieszkań czy pokoi do wynajęcia.Dramatu na dużą skalę nie ma. Jednak oczywiście może to oznaczać indywidualne problemy, jeżeli wpływ z wynajmu ma pokrywać koszty kredytu czy wynajmu większego mieszkania - dodaje analityk.

    Koniec pracy zdalnej?

    Sytuację na rynku podobnie postrzega Hieronim Krysta, dyrektor zarządzania najmem w MZURI, firmie oferującej kompleksową opiekę nad mieszkaniem pod wynajem.

    - Sytuacja jest bardziej alarmująca niż zwykle o tej porze roku. W 2019 r. mieliśmy ok. 5 proc. pustostanów. Teraz jest to około 10-11 proc. Przyczynił się do tego koronawirus, ale też i pojawiło się więcej mieszkań na rynku - mówi Krysta.Ekspert spodziewa się, że na poprawę sytuacji trzeba będzie poczekać do sierpnia, a nawet września.
    - Studenci zwykle wracali w połowie lipca. Teraz jest to przesunięte w czasie. Wiele firm też nadal pracuje zdalnie i ludzie spoza dużych miast wrócili w swoje rodzinne strony. Na szczęście duże firmy deklarują, że praca zdalna, przynajmniej w jakiejś części, skończy się we wrześniu lub październiku - dodaje Krysta.

    W jego ocenie nie jest to dobry moment na desperackie poszukiwanie najemcy - nie ma sensu obniżać wymagań formalnych, jak odpowiednia umowa czy wysokość kaucji.

    - Jeden miesiąc przestoju dłużej będzie mniejszym problemem niż wynajęcie mieszkania nierzetelnemu najemcy. Zdecydowanie odradzam szukania na silę i za wszelką cenę - mówi Hieronim Krysta.

  • hdzie
    Gość
    2020-07-11 21:22:50
    Po co piszesz znowu wypracowania niedorozwoju pod inwestycja która jest prawie całą sprzedana w najlepszej lokalizacji w Łodzi gdzie mieszkania po wybudowaniu będę kosztować powyżej 9k za metr?

  • gość
    Gość
    2020-07-12 05:26:44
    Czy piszesz o tym burdelu dla ukrainek i golodupców z prowincji dlA których 30 metrów to szczyt marzeń?
    PO g-----o ś -u piszę , teraz już wiesz m...le !
    będą chodzić za 2 lata po 50 k zapewne droższe niż złota 44 warsaw .Niedorozwojem to Ty Jesteś patologio z nowomiejskiej.Ode mnie się o.. l , nie ja to piszę tylko cytuję analizy expertów, a Tobie nic do tego.Wypad stąd!!!!!!!!!

  • chłop
    Gość
    2020-07-12 06:02:05
    gadajta co chceta jutro kupuję pozostałe 42 lokale mam wolne 12 baniek wykupie wszystko i garaże tez taka okazja się już nie pojawi długo w Łodzi 7 tysiaków za metr to darmo głupie te mieszczuchy ze wybrzydzają . z najmu żyje się luksusowo.

  • Vh
    Gość
    2020-07-12 06:16:14
    Kolejny hajko psychol na forum.

  • gość
    Gość
    2020-07-12 06:44:20
    tu same psychole.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-12 22:13:55
    Jest tu największy psychol od wypracowań i gownoanaliz. Przeklaja jakieś nic nie warte analizy. Szkoda mi go.

  • gość
    Gość
    2020-07-13 05:17:53
    przecież on ich nie pisze tylko cytuje,najgorzej jak ktoś nie dostrzega zmian na rynku i głupa pali.Proszę zatem wkleić lub napisać rzetelną analizę,popartą faktami.

  • lala
    Gość
    2020-07-13 05:40:41
    Deweloperzy rozpoczęli promocje". Powodem odpływ klientów inwestycyjnychNajbliższe miesiące na rynku nieruchomości mogą być czasem kupujących. Wszystko za sprawą odpływu z rynku części klientów, zwłaszcza inwestycyjnych, którzy dotychczas zawyżali ceny mieszkań. I choć część deweloperów już rozpoczęła akcje promocyjne, większe szanse doczekania się znaczniejszych obniżek będą mieli klienci ze stabilną pozycją na rynku pracy.

    Indeks cen nieruchomości urban.one dla całej Polski przygotowany dla Bankier.pl i „Pulsu Biznesu” spadł po raz drugi z rzędu. W maju odczyt indeksu wyniósł 101,15 pkt. i był o 1,05 pkt. niższy w relacji do kwietnia. Spadek widoczny był także w porównaniu z majem 2019 r. i wyniósł 0,57 pkt.

    Część nowych inwestycji wstrzymana
    Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Cenatorium, zdecydowana większość przepytanych ekspertów rynku nieruchomości spodziewa się pogorszenia warunków gospodarczych. Na sytuację na rynku lokali mieszkalnych wpływ będzie miała zwłaszcza sytuacja na rynku pracy, a ta nie jest najlepsza.

    – W maju liczba osób bezrobotnych wzrosła o 12 proc. w skali roku, w wyniku czego stopa bezrobocia sięgnęła 6 proc. (+0,2 p.p. m/m) – mówi Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium. – Również w maju 410 zakładów pracy zadeklarowało zwolnienia grupowe. Zmalała także znacząco liczba ofert pracy – o 46 proc. w porównaniu z majem 2019 r. Pogarszającą się sytuację finansową Polaków pokazują również dane dotyczące przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W maju, w porównaniu do marca 2020 r., zmalało ono o 6,7 proc. – dodaje.
    Eksperci na najbliższe miesiące przewidują także spadek liczby inwestycji deweloperskich. Według danych portalu Kompas Inwestycji w ciągu ostatnich czterech miesięcy (od marca do czerwca 2020 r.) w sektorze budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego wstrzymano realizację 156 inwestycji, co stanowiło odpowiednio 72 proc. wyniku z całego 2019 r. Potwierdzają to także dane dotyczące liczby rozpoczynanych budów.
    Mniej klientów inwestycyjnych = niższe ceny mieszkań
    W takim otoczeniu oraz przez kiepskie wyniki sprzedażowe wypracowane przez deweloperów w kwietniu i maju kupujący mogą z większym optymizmem wyczekiwać obniżek cen.

    – Klienci co prawda powrócili do poszukiwań, jednak nie każdy z nich nadal ma wystarczającą zdolność kredytową. Kupujący negocjują, a sprzedający przeceniają mieszkania. Zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym widać spadek cen ofertowych – twierdzi Anna Karaś. – Deweloperzy masowo uruchomili akcje promocyjne mające przyciągnąć klientów do biur sprzedaży. Pojawiają się kilkuprocentowe przeceny mieszkań, zachęcające do zawierania transakcji teraz, a nie odwlekania ich na późniejszy okres – kontynuuje.W maju względem kwietnia obniżył się również odczyt indeksu urban.one liczonego dla dużych miast. Wyniósł on 103,38 pkt. i był o 0,26 pkt. niższy niż w kwietniu. Z kolei w relacji rocznej odczyt spadł o 0,14 pkt.

    Na obniżkę stawek dyktowanych przez deweloperów wpływ może mieć również odpływ klientów inwestycyjnych, którzy przed wybuchem pandemii koronawirusa byli w głównej mierze odpowiedzialni za popyt na rynku i wzrost cen.Nadpodaż mieszkań na rynku najmu
    Zmiany zachodzą również na rynku najmu, gdzie od kilku miesięcy trwa korekta oczekiwań wynajmujących. Spadek stawek przyspieszył wybuch pandemii koronawirusa. Wszystko przez większą liczbę ofert, co związane jest z mniejszym zapotrzebowaniem na mieszkania wśród studentów, ograniczonym ruchem turystycznym oraz niższym poziomem zatrudnienia.

    – Obecnie to najemcy mogą dyktować warunki i mają większy wybór spośród dostępnych lokali. Kluczowe pozostanie pytanie, czy od października studenci wrócą do zajęć stacjonarnych. Rynek najmu właśnie w tym okresie odczuwa co roku najwyższy popyt na nowe mieszkania lub pokoje – zastanawia się Radosław Okulski z Santander Bank Polska.

    Zwiększona podaż mieszkań miała też związek z czasowym przeniesieniem lokali wynajmowanych w krótkoterminowo na rynek najmu długoterminowego.

    – Obecnie ze względu na zniesienie restrykcji związanych z podróżowaniem oraz prawdopodobnym pozostaniem turystów w kraju ten segment rynku powinien się jednak odradzać – dodaje Radosław Okulski.
    Z kolei zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, doradcy rynku nieruchomości, ze spadkiem stawek najmu związanym z nadpodażą mieszkań na tym rynku będą borykały się zwłaszcza największe miasta.

    W cenie większe mieszkania, niekoniecznie w centrum
    Na rynek nieruchomości w najbliższych miesiącach wpłynąć może także praca zdalna zalecana pracownikom przez wiele firm. Wraz z obawą przed kolejnymi ograniczeniami w przemieszczaniu się może ona wpłynąć w szczególności na preferencje w wyborze mieszkań przez potencjalnych klientów. Sytuacja ta może być szczególnie wyraźnie zauważalna w Warszawie.

    Tymczasem Indeks urban.one liczony dla stolicy wyniósł w maju 101,56 pkt. i był o 0,14 pkt. niższy w stosunku do kwietnia. Odczyt obniżył się także w relacji do maja 2020 r. – o 1,10 pkt.

    – Mieszkanie blisko centrum, w świetnym punkcie komunikacyjnym, blisko punktów aktywności społecznej straci na znaczeniu na rzecz kameralnych inwestycji podmiejskich. Wielu klientów zmieni swoje spojrzenie na peryferyjne obszary, np. na Wawer czy Białołękę, które dotychczas były uważane za mało atrakcyjne dzielnice. Teraz mogą one nagle zyskać na popularności i atrakcyjności i to nie tylko z racji na niższe ceny, ale raczej otoczenie i ofertę skierowaną właśnie na kameralne inwestycje – przewiduje Anna Karaś.Zmieniają się także preferencje dotyczące wielkości poszukiwanych mieszkań. Jak zauważa Michał Kubicki, prezes CMP Center Management Polska, średnia wielkość nabywanego mieszkania szacowana dotąd na ok. 50 mkw. wzrosła ostatnio do 55 mkw.

    – Zdecydowanie widać więcej zapytań o większe mieszkania, ogródki przy mieszkaniach oraz rozległe tereny zielone. Doświadczenia izolacji, zdalnej pracy i szkoły będą nadal oddziaływać na kształt nowych projektów mieszkaniowych. Więcej uwagi będzie poświęcane terenom zielonym oraz powierzchniom wspólnym – podkreśla Michał Kubicki.

    Więcej chętnych na domek z ogródkiem
    Wśród zmieniających się preferencji osób poszukujących własnego lokum widać także trwający od kilku miesięcy zwrot ku budownictwu jednorodzinnemu. Indeks urban.one dla gruntów budowlanych spadł jednak po raz drugi z rzędu. W maju odczyt indeksu wyniósł 131,95 pkt. i był o 1,10 pkt. niższy niż w kwietniu, ale jednocześnie o 3,18 pkt. wyższy względem maja 2020 r.

    Zdaniem Barbary Bugaj, głównej analityk rynku nieruchomości w SonarHome, na rynku działek budowlanych dochodzi do zmiany struktury popytu, co ma związek z wyłączenia z rynku tych potencjalnych kupców, których zdolność kredytowa w wyniku pandemii koronawirusa została wyraźnie ograniczona. Klienci, którzy pozostali na rynku, mogą kupić większe mieszkania, zwracają także uwagę na powierzchnie przynależne takie jak wystarczająco duży balkon czy ogródek. Niewątpliwie pewna część planujących zakup zmienia swoje preferencje przenosząc się na rynek domów szeregowych czy bliźniaczych, tym bardziej że praca zdalna jest to teraz zupełnie normalny stan rzeczy – zauważa Barbara Bugaj. – Klienci rzadko wycofują się z decyzji o zakupie, jednak zauważalnie ich proces decyzyjny się wydłuża – dodaje.

  • abc
    Gość
    2020-07-14 05:19:35
    Jeśli na podwyżki stóp procentowych faktycznie będziemy czekać 2-3 lata, to znaczy, że przez ten czas spodziewana inflacja skonsumuje co najmniej 5-10 proc. siły nabywczej oszczędności trzymanych na lokatach


  • gość
    Gość
    2020-07-14 06:20:55
    akcje od marca 2020 powzrastały po kilkaset % przykład to biomed czy mercator , kto każe trzymać kasę na lokatach które dają 0?
    mieszkania jeść wołają , bo niewynajęte generują koszta czyli straty. chyba że kupujesz pod siebie za gotówkę , ciekawą lokalizację zawsze warto kupić.

  • Haha
    Gość
    2020-07-15 12:30:36
    Wołają jeść? Niewynajete generują straty? Przecież nawet jak wynajmiesz za 500 zł to będziesz miał więcej niż w banku na lokacie

  • antykretyn
    Gość
    2020-07-15 16:31:40
    jak nie wynajmę mam przychód 0 a koszt - 500 (czynsz)faktycznie - 500 to więcej jak 0.brawo

    Wołają jeść? Niewynajete generują straty?
    że ziemia nosi takich mtołów szok

  • lala
    Gość
    2020-07-15 16:34:46
    Sprzedaż mieszkań u deweloperów załamała sięBankier.pl. Koronawirus mocno uderzył w ten rozgrzany wcześniej rynek, jednak deweloperzy liczą, że najgorsze już za nimi.

    Dwunastka przebadanych przez Bankier.pl deweloperów sprzedała w II kwartale 2020 roku 2761 mieszkań. To wynik aż o 32,3 proc. gorszy niż przed rokiem, gdy w II kwartale 2019 roku ta sama grupa mogła się pochwalić wynikiem na poziomie 4080 mieszkań. Miniony kwartał był także zdecydowanie najgorszym kwartałem dla tej grupy w ostatnich latach (badanie objęło okres od I kwartału 2016 roku).

    Co istotne spadki sprzedaży zanotowała cała przebadana przez nas dwunastka. Od skromnych 2-proc., po gwałtowne, sięgające 69 proc. W sumie u czterech deweloperów (1/3 przebadanych) sprzedaż spadła o co najmniej połowę, w siedmiu przypadkach (ponad połowa przebadanych) obsunięcie w sprzedaży przekroczyło 40 proc.Nieco lepiej wyglądają dane za I półrocze 2020 roku, które ratuje I kwartał 2020 roku. Tutaj rok do roku zanotowano spadek z 8186 mieszkań do 6789, czyli o 17,1 proc. Trzem deweloperom udało się zanotować wzrosty, jednak podobnie jak w przypadku danych kwartalnych, także i przy półrocznych większość zanotowała dwucyfrowe spadki.

    Najtrudniejsze za deweloperami?
    Wskazanie przyczyny takich zmian wydaje się dość proste. To przede wszystkim w II kwartale odczuwaliśmy ograniczenia związane z koronawirusowym lock downem i zasadami społecznego dystansowania się. Odczuli je także deweloperzy, którzy właśnie koronawirusa wskazywali, jako główny powód gwałtownych spadków sprzedaży.Nieco lepiej wyglądają dane za I półrocze 2020 roku, które ratuje I kwartał 2020 roku. Tutaj rok do roku zanotowano spadek z 8186 mieszkań do 6789, czyli o 17,1 proc. Trzem deweloperom udało się zanotować wzrosty, jednak podobnie jak w przypadku danych kwartalnych, także i przy półrocznych większość zanotowała dwucyfrowe spadki.

    Najtrudniejsze za deweloperami?
    Wskazanie przyczyny takich zmian wydaje się dość proste. To przede wszystkim w II kwartale odczuwaliśmy ograniczenia związane z koronawirusowym lock downem i zasadami społecznego dystansowania się. Odczuli je także deweloperzy, którzy właśnie koronawirusa wskazywali, jako główny powód gwałtownych spadków sprzedaży.Na poprawę sytuacji zwraca także uwagę Zbigniew Juroszek, prezes Atala. - W kolejnych miesiącach II kwartału notowaliśmy coraz większe zainteresowanie klientów naszą ofertą i rosnącą liczbę zawieranych umów rezerwacyjnych. W kwietniu było 141, w maju 200, a w czerwcu 281 umów rezerwacyjnych. Jeżeli nie nastąpią żadne nieoczekiwane okoliczności związane z sytuacją epidemiczną, to branża powinna skończyć rok sprzedażą o ok. 20-25 proc. niższą niż gdyby nie było pandemii koronawirusa – tłumaczył Juroszek. Jego Atal zanotował w minionym kwartale spadek sprzedaży o 40,7 proc.

    Najlepiej na trudnym rynku poradził sobie Dom Development, którego sprzedaż spadła tylko o 2 proc. Dużo słabiej radzili sobie mali deweloperzy, a sprzedaż Wikany, czy Lokum spadła poniżej 50 sztuk. - W II kwartale 2020 r. odnotowujemy spadek sprzedaży r/r. Decydującym czynnikiem, który miał na to wpływ, była pandemia koronawirusa i ograniczenia związane z trwającym kilka tygodni lockdownem. Niepewna sytuacja i obawy klientów o stabilność finansową sprawiły, że wielu z nich odłożyło w czasie plany zakupowe. Dodatkowym powodem stało się zaostrzenie polityki kredytowej przez banki. Zwiększenie wymogów dotyczących wkładu własnego oznacza, że część nabywców może mieć problem z uzyskaniem środków na zakup nieruchomości. Okoliczności te poskutkowały ograniczeniem popytu w głównej mierze na produkty o podwyższonym standardzie, które oferujemy – mówi Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper.Rynek inny niż przed pandemią
    Banki zacieśniły politykę wkładu własnego m.in. w związku z obniżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, która uderzyła w rentowność sektora. Warto jednak zauważyć, że np. w maju (ostatnie dostępne dane) wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych wzrosła w Polsce o 24,8 proc. rok do roku. Dodatkowo w czerwcu 2020 roku o kredyt hipoteczny aplikowało łącznie 36,1 tys. klientów. Rok wcześniej – 35,2 tys. W porównaniu do kwietnia 2020 r. liczba wnioskujących wzrosła o 29,9 proc., a w stosunku do maja 2020 r. - wzrosła o 25,9 proc.Deweloperzy mają też problem z cenami, o czym informowaliśmy na początku tygodnia. – Klienci co prawda powrócili do poszukiwań, jednak nie każdy z nich nadal ma wystarczającą zdolność kredytową. Kupujący negocjują, a sprzedający przeceniają mieszkania. Zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym widać spadek cen ofertowych – twierdzi Anna Karaś, starszy analityk rynku nieruchomości w Cenatorium. – Deweloperzy masowo uruchomili akcje promocyjne mające przyciągnąć klientów do biur sprzedaży. Pojawiają się kilkuprocentowe przeceny mieszkań, zachęcające do zawierania transakcji teraz, a nie odwlekania ich na późniejszy okres – kontynuuje.

    W maju względem kwietnia niższy okazał się m.in. odczyt indeksu urban.one, który pokazuje kształtowanie się cen transakcyjnych nieruchomości w Polsce. Na obniżkę stawek dyktowanych przez deweloperów wpływ może mieć również odpływ klientów inwestycyjnych, którzy przed wybuchem pandemii koronawirusa byli w głównej mierze odpowiedzialni za popyt na rynku i wzrost cen. Koronawirus przyniósł jednak gwałtowny spadek popytu na krótkoterminowy wynajem mieszkań, co odbiło się także na rynku długoterminowym. Sytuacja zatem nadal odbiega od tego, co obserwowaliśmy przed koronawirusem.

    "Deweloperzy rozpoczęli promocje". Powodem odpływ klientów inwestycyjnych
    Najbliższe miesiące na rynku nieruchomości mogą być czasem kupujących. Wszystko za sprawą odpływu z rynku części klientów, zwłaszcza inwestycyjnych, którzy dotychczas zawyżali ceny mieszkań. I choć część deweloperów już rozpoczęła akcje promocyjne, większe szanse doczekania się znaczniejszych obniżek będą mieli klienci ze stabilną pozycją na rynku pracy.

  • Gość
    Gość
    2020-07-15 17:11:54
    Przy 500 z plus opłaty nie będzie pustostanu a więcej niż na lokacie w banku matole. To jest proste jak budowa cepa. Chyba że jak większość forumowiców kredycie to wtedy zawsze lipa i strach.

  • gość
    Gość
    2020-07-15 17:28:55
    jebnij się w łeb pustaku ..Niewynajete generują straty?

    była mowa że pustostan generuje koszta i jeść woła

    Niewynajete generują straty? to zdanie napisał imbecyl

    zatem po co piszesz o wynajmie za 500 plus opłaty przecież to jakas paranoja
    mieszkanie niewyjęte to straty bo są koszta stałe.
    już nawet nie mówię o ptzygłupach z kredytami..
    gołodupcami

    kupiłem dwa mieszkania z garażami przez 20 lat za gotówkę więc wiem co mówię i nie pod żaden najem tylko dla siebie i dziecka.

  • ja
    Gość
    2020-07-15 17:31:34
    mieszkanie to koszta to nie ziemia matole

  • ja
    Gość
    2020-07-15 17:33:37
    czytaj ze zrozumieniem biedaku:mieszkania jeść wołają , bo niewynajęte generują koszta czyli straty.

  • marek
    Gość
    2020-07-15 17:41:56
    faktycznie debile tu piszą że pustostan to nie koszta a później przytaczają że 500 zeta i opłaty to zysk i więcej jak 0 w banku , to chyba oczywiste ale wynajęte to nie pustostan.Czy tu jest ktoś kto skończył 18 lat życia?.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-15 21:36:59
    Dzieci i nieudacznicy tacy jak ja tu pisz. Chciałbym coś kupić ale piniedzy niema. Ide poczytac o kryzysie i jak deweloperzy maja teraz źle żeby się pocieszyć. Jak dobrze że nie kupiłem mieszkania, uratowalem sobie życie.

  • tak
    Gość
    2020-07-16 06:01:45
    niech teraz te szmaty co lekceważyły klienta 4 miesiące temu jeszcze skamlą jak psy i ten silikatowo plastikowy badziew z gratisowym grzybem sami od siebie kupują :( nareszcie mamy rynek klienta . łachudry budują na zadupiu i przyrodę niszczą przy okazji.
    Pieniądze to są tylko nie ma co kupić, jakość mieszkań porażająco niska.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-16 06:30:06
    Tak potrzeba zacząć budowa z cygly i wungla. Silikat niet.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-16 09:44:24
    Skamlaja jak psy hahaha nie ma to jak napisać taki komentarz pod inwestycja która w środku pandemi się sprzedała w tydzień hahah kolejny ekspert

  • Baśnie z mchu i paproci
    Gość
    2020-07-16 10:47:09
    To jak się tak świetnie sprzedaje że w środku pandemii wyprzedaje się cała inwestycja W TYDZIEŃ ... to czekamy drodzy INWESTORZY jak zaczniecie oferować w ŁODZI także zabudowę wyższą niż za Gomułki - choćby 14/15 kondygnacyjną jak w Krakowie Wrocławiu,Poznaniu,Gdańsku miastach TOP5 i w innych miastach regionalnych a nie tylko popierdółki - przecież jest świetnie a będzie jeszcze LEPIEJ.

  • ekspert robal
    Gość
    2020-07-16 11:01:13
    gówno się sprzedało od 2 miesięcy
    45 wolnych dziur w ziemi
    nadal w tej patolicznej uliczce
    jeszcze brakuje trochę panienek przyjezdnych w Łodzi by to zasiedlić do pełna

    ceramika to zawsze to lepszy wybór oraz drewno
    niż silka i plastik
    W Łodzi nie wolno stawiać drapaczy chmur.

  • Gosc
    Gość
    2020-07-16 22:33:56
    Ceramika lub drewno hahah widać że się nie nie znasz. Silikat to dobry materiał zresztą to tylko część ściankę jest tym robiona a reszta to żel bet

Odpowiedz

Komentujesz jako gość.