Rewolucja w rynku nieruchomości: grunty rolne w miastach trafią do deweloperów?
Ministerstwo Rozwoju i Technologii, pod kierownictwem Krzysztofa Paszyka (PSL), zaprezentowało projekt ustawy, która może zmienić zasady gry na rynku nieruchomości. Nowe przepisy mają zwiększyć dostępność gruntów pod budownictwo mieszkaniowe, a jednym z najważniejszych zapisów jest możliwość sprzedaży terenów rolnych w granicach miast – obecnie dostępnych jedynie dla rolników indywidualnych.
Propozycja zakłada zniesienie ograniczeń dotyczących obrotu ziemią rolną w miastach, co ma umożliwić jej zabudowę. Jak tłumaczy resort, celem jest zahamowanie rozlewania się miast na przedmieścia i maksymalne wykorzystanie istniejących terenów w ich granicach.
Skala potencjalnych zmian jest ogromna – np. w Warszawie wciąż znajduje się mnóstwo pól uprawnych. W Wilanowie stanowią one aż 45% dzielnicy, a na Białołęce ok. 25%.
Pomysł ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
Z kolei cytowany przez Wyborczą Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich mówi, że "to ukłon w stronę deweloperów. Grunty rolne w miastach pełnią ważną funkcję ekologiczną i rekreacyjną. Ich zabudowa obniży jakość życia mieszkańców. Nie mamy problemu z brakiem terenów budowlanych – mamy ich na tyle dużo, że wystarczyłyby na mieszkania dla 60–70 mln ludzi!"
Projekt zawiera też inne zmiany, m.in.:
- Samorządy, a nie ogólnokrajowe przepisy, będą decydować o liczbie miejsc parkingowych przy nowych inwestycjach.
- Miasta będą mogły bezpłatnie przejmować grunty spółek Skarbu Państwa (np. PKP, Poczty Polskiej) pod budowę mieszkań komunalnych.
- Deweloperzy nie będą już musieli budować dróg dojazdowych – wystarczy, że pokryją ich koszty, a budową zajmie się miasto.
Projekt Ministerstwa Rozwoju i Technologii czeka teraz pełen proces legislacyjny – najpierw przejdzie konsultacje, a następnie trafi pod obrady parlamentu.
Mieszkania zamiast pól uprawnych
Propozycja zakłada zniesienie ograniczeń dotyczących obrotu ziemią rolną w miastach, co ma umożliwić jej zabudowę. Jak tłumaczy resort, celem jest zahamowanie rozlewania się miast na przedmieścia i maksymalne wykorzystanie istniejących terenów w ich granicach.
Skala potencjalnych zmian jest ogromna – np. w Warszawie wciąż znajduje się mnóstwo pól uprawnych. W Wilanowie stanowią one aż 45% dzielnicy, a na Białołęce ok. 25%.
Eksperci podzieleni
Pomysł ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
To krok w dobrym kierunku. Rolnictwo w mieście nie ma sensu, a uwolnienie tych gruntów zwiększy podaż terenów pod budownictwopowiedział: Tomasz Szpyt-Grzegórski z „Property Insider”
Z kolei cytowany przez Wyborczą Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich mówi, że "to ukłon w stronę deweloperów. Grunty rolne w miastach pełnią ważną funkcję ekologiczną i rekreacyjną. Ich zabudowa obniży jakość życia mieszkańców. Nie mamy problemu z brakiem terenów budowlanych – mamy ich na tyle dużo, że wystarczyłyby na mieszkania dla 60–70 mln ludzi!"
Co jeszcze zmieni nowa ustawa?
Projekt zawiera też inne zmiany, m.in.:
- Samorządy, a nie ogólnokrajowe przepisy, będą decydować o liczbie miejsc parkingowych przy nowych inwestycjach.
- Miasta będą mogły bezpłatnie przejmować grunty spółek Skarbu Państwa (np. PKP, Poczty Polskiej) pod budowę mieszkań komunalnych.
- Deweloperzy nie będą już musieli budować dróg dojazdowych – wystarczy, że pokryją ich koszty, a budową zajmie się miasto.
Projekt Ministerstwa Rozwoju i Technologii czeka teraz pełen proces legislacyjny – najpierw przejdzie konsultacje, a następnie trafi pod obrady parlamentu.
PC
Użytkownik
BP
Gość
Miasta będą mogły bezpłatnie przejmować grunty spółek Skarbu Państwa (np. PKP, Poczty Polskiej) pod budowę mieszkań komunalnych.