Raport EH: wzrost niewypłacalności w polskim budownictwie
Sezon budowlany pełni, ale niestety jak wynika z dzisiejszego opracowania analityków Euler Hermes - pomimo że od początku roku, czyli w ciągu 5 miesięcy, firm budowlanych mających problemy z niewypłacalnością było mniej niż w tym samym okresie 2018 r. (o -14%), to jest to efekt spadku ich liczby w minionych miesiącach.
W maju mieliśmy do czynienia z 8 niewypłacalnościami firm budowlanych wobec tylko 2 w maju ub. roku. Połowa tych niewypłacalności dotyczyła firm budowlanych związanych z budową dróg i związanymi z tym pracami specjalistycznymi. Ograniczoną rentowność tych prac potwierdza narastające zjawisko zrywania kontraktów przez zleceniodawców (wobec niewystarczającego zaangażowania w ich realizację) lub ich rzeczywistego porzucania przez samych wykonawców.
Jak mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka: Do ewidentnych opóźnień i wzrostu kosztów w efekcie zrywania kontraktów, głównie drogowych, doliczyć tez trzeba straty, jakie poniosą (lub już ponieśli) przede wszystkim podwykonawcy oraz dostawcy dotychczasowych konsorcjów. Nawet, jeśli (w najlepszym przypadku) poniesione koszty zrekompensuje im inwestor. Stracą, bowiem zainwestowali swoje środki finansowe, zatrudnili ludzi i sprzęt oraz zamówili materiały budowlane a nie zrealizują w pełni zakładanych przychodów, zysków…
Tego można się było jednak spodziewać – to nie jest nic zaskakującego w odniesieniu do budownictwa infrastrukturalnego. Zastanawiać jednak musi to, iż druga połowa niewypłacalności w budownictwie dotyczyła firm budownictwa ogólnego – wznoszenia budynków.
Tutaj mamy przecież do czynienia nie tylko z utrzymującym się popytem (m.in. w sektorze budownictwa mieszkaniowego, czy na powierzchnie biurowe, handlowe czy magazynowe), ale też nie było sztywnych reguł zawierania kontraktów, utrudniających indeksację kosztów w trakcie ich realizacji. Mimo tego widoczne są niewypłacalności – i to w teoretycznie najbardziej sprzyjającej części sezonu, gdy nie powinno być problemów z bieżącym finansowaniem prac.
Kluczowe wnioski:
- W maju 2019 w oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) opublikowano informację o 75 niewypłacalnych polskich firmach wobec 70 w kwietniu 2018 roku – wzrost o 7% w porównaniu r/r
- Od początku roku liczba niewypłacalności wzrosła również o 7% w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem (I-V), co oznacza niewypłacalność w tym czasie 433 polskich firm (informacje opublikowane w oficjalnych źródłach)
- Ponowny wzrost liczby niewypłacalności w budownictwie – nie tylko infrastrukturalnym, ale także wznoszenia budynków
- Wciąż wzrost zagrożenia niewypłacalnościami ma miejsce w transporcie (+100% przypadków w skali miesiąca r/r) oraz w handlu (+17%)
0 Pomimo procentowego zmniejszenia liczby niewypłacalności w tych akurat branżach, wciąż najwięcej było ich w sektorze usług (22) i przemysłowym (15)
- Niewypłacalności w województwach z największym wzrostem ich liczby r/r: pomimo przemysłowego charakteru tych regionów aktualnie opublikowane niewypłacalności w większości przypadków dotyczyły firm handlowych
W maju mieliśmy do czynienia z 8 niewypłacalnościami firm budowlanych wobec tylko 2 w maju ub. roku. Połowa tych niewypłacalności dotyczyła firm budowlanych związanych z budową dróg i związanymi z tym pracami specjalistycznymi. Ograniczoną rentowność tych prac potwierdza narastające zjawisko zrywania kontraktów przez zleceniodawców (wobec niewystarczającego zaangażowania w ich realizację) lub ich rzeczywistego porzucania przez samych wykonawców.
Jak mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka: Do ewidentnych opóźnień i wzrostu kosztów w efekcie zrywania kontraktów, głównie drogowych, doliczyć tez trzeba straty, jakie poniosą (lub już ponieśli) przede wszystkim podwykonawcy oraz dostawcy dotychczasowych konsorcjów. Nawet, jeśli (w najlepszym przypadku) poniesione koszty zrekompensuje im inwestor. Stracą, bowiem zainwestowali swoje środki finansowe, zatrudnili ludzi i sprzęt oraz zamówili materiały budowlane a nie zrealizują w pełni zakładanych przychodów, zysków…
Tego można się było jednak spodziewać – to nie jest nic zaskakującego w odniesieniu do budownictwa infrastrukturalnego. Zastanawiać jednak musi to, iż druga połowa niewypłacalności w budownictwie dotyczyła firm budownictwa ogólnego – wznoszenia budynków.
Tutaj mamy przecież do czynienia nie tylko z utrzymującym się popytem (m.in. w sektorze budownictwa mieszkaniowego, czy na powierzchnie biurowe, handlowe czy magazynowe), ale też nie było sztywnych reguł zawierania kontraktów, utrudniających indeksację kosztów w trakcie ich realizacji. Mimo tego widoczne są niewypłacalności – i to w teoretycznie najbardziej sprzyjającej części sezonu, gdy nie powinno być problemów z bieżącym finansowaniem prac.
Kluczowe wnioski:
- W maju 2019 w oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) opublikowano informację o 75 niewypłacalnych polskich firmach wobec 70 w kwietniu 2018 roku – wzrost o 7% w porównaniu r/r
- Od początku roku liczba niewypłacalności wzrosła również o 7% w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem (I-V), co oznacza niewypłacalność w tym czasie 433 polskich firm (informacje opublikowane w oficjalnych źródłach)
- Ponowny wzrost liczby niewypłacalności w budownictwie – nie tylko infrastrukturalnym, ale także wznoszenia budynków
- Wciąż wzrost zagrożenia niewypłacalnościami ma miejsce w transporcie (+100% przypadków w skali miesiąca r/r) oraz w handlu (+17%)
0 Pomimo procentowego zmniejszenia liczby niewypłacalności w tych akurat branżach, wciąż najwięcej było ich w sektorze usług (22) i przemysłowym (15)
- Niewypłacalności w województwach z największym wzrostem ich liczby r/r: pomimo przemysłowego charakteru tych regionów aktualnie opublikowane niewypłacalności w większości przypadków dotyczyły firm handlowych
Komentarze
Brak wpisów.